O szokującej sprawie z Częstochowy informuje "Dziennik Zachodni". Jak czytamy, dwie pracownice Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego zgłosiły zespołowi ds. mobbingu, że ich kolega z pracy miał je molestować seksualnie. Dyrekcja placówki postanowiła działać - powiadomiono śledczych w tej sprawie. Prokuratura przesłuchała mężczyznę. Usłyszał on pięć zarzutów dotyczących molestowania seksualnego dwóch koleżanek z pracy oraz jednej z pacjentek. - Mężczyzna został przesłuchany, ale nie przyznał się do winy. Postawiono mu pięć zarzutów, które dotyczą m.in. doprowadzenia do innych czynności seksualnych koleżanek, ich uporczywego nękania, a także kierowania wobec nich gróźb karalnych. Ponadto podejrzanemu postawiono zarzut usiłowania doprowadzenia do innych czynności seksualnych jednej z pacjentek. Sprawca miał wykorzystać jej bezradność spowodowaną nietrzeźwością - powiedział prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Prokuratura chciała tymczasowego aresztowania mężczyzny, ale sąd nie znalazł ku temu żadnych podstaw. Mężczyzna ma dozór policyjny, nie może się kontaktować z pokrzywdzonymi, ma zakaz wykonywania zawodu. Szpital zawiesił go w obowiązkach.
To nie pierwszy przypadek dopuszczenia się przez pracownika szpitala przestępstwa o charakterze seksualnym. Przed dwoma laty zakończył się proces Michała S. Lekarz miał zgwałcić jedną z pacjentek. Wkrótce potem do śledczych zgłosiła się druga pacjentka. W tym przypadku postawiono zarzut zmuszenia do poddania się tzw. innej czynności seksualnej. Ortopeda nie przyznawał się do winy. Obecnie odsiaduje wyrok czterech lat więzienia.
Polecany artykuł: