Robert Lewandowski przyjechał w poniedziałek (21.03) do Katowic. Kapitan reprezentacji Polski, podobnie jak jego koledzy z kadry, stawił się w Hotelu Monopol przy ul. Dworcowej. Podopieczni Czesława Michniewicza mają za sobą już pierwszy trening na Stadionie Śląskim w Chorzowie, gdzie rozegrają finał baraży do Mistrzostw Świata w Katarze. Ich przeciwnikiem będzie Szwecja lub Czechy. Wszystko rozstrzygnie się w bezpośrednim meczu obu drużyn. Nasza drużyna w środę poleci do Glasgow, gdzie zagra towarzysko ze Szkocją. Mecz ten odbędzie się jako zastępstwo dla barażu z Rosją, który został odwołany ze względu na rosyjską agresję na Ukrainę i wykluczenie Sbornej z rozgrywek. Zatem droga Roberta Lewandowskiego i jego kolegów na Mundial w Katarze wydaje się nieco łatwiejsza niż w przypadku ich oponentów.
Zobacz również: Czesław Michniewicz ma podstępny plan na finał baraży. Wyciekł jego pomysł, rozmawiał z Nawałką
Kapitan reprezentacji Polski w poniedziałkowe popołudnie był tłumnie witany przez kibiców. Wszyscy czekali na jego przyjazd! Robert Lewandowski rozdawał autografy. Kibice byli wniebowzięci! Nie zawsze jednak Katowice były dla napastnika tak gościnne. Zanim jeszcze Lewandowski został piłkarzem światowego formatu, grał w Polsce m.in. w drugoligowym Zniczu Pruszków. Jako zawodnik tej drużyny przyjechał w sezonie 2007/2008 na Bukową do Katowic, by zmierzyć się z miejscowym GKS. Lewandowski z pewnością nie zapamiętał tego spotkania zbyt pozytywnie. Co prawda jego drużyna wygrała 1:2, on sam zaś strzelił gola, ale pod koniec meczu wyleciał z boiska! Sędzia Mariusz Trofimiec dał mu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, gdy zawodnik Znicza wykopał piłkę graczom GieKSy, gdy chcieli wznowić grę. Kibice z Katowic byli wściekli! Od słów, które padły wówczas z trybu, więdły uszy.
Czytaj również: Takiej krytyki Lewandowskiego dawno nie było. Jest mowa o zniesmaczeniu, ekspert nie gryzł się w język
Robert Lewandowski z pewnością takich słów w Polsce już nie usłyszy. Druga sprawa - trudno sobie obecnie wyobrazić, by nasz kapitan zachował się tak niesportowo, jak w tamtejszym spotkaniu.