Robert Lewandowski znów jest na ustach całego świata. Najlepszy zawodnik globu pobił 49-letni rekord Gerda Mullera. Niemiecki napastnik strzelił w jednym sezonie Bundesligi 40 goli. Polak przebił jego wyczyn o jedno trafienie. W ostatniej kolejce, w meczu z Augsburgiem, trafił do bramki strzeżonej przez Rafała Gikiewicza w 90 minucie spotkania. Tym samym ustalił wynik na 5:2 dla Bayernu, a sam przeszedł do historii jako nowy rekordzista pod względem goli w czasie jednej kampanii.
Robert Lewandowski przeszedł bardzo długą drogę, którą zaczynał ba boiskach III i II ligi polskiej, by zdobyć status gwiazdy. Wybitny napastnik z pewnością pamięta jedno ze spotkań rozegranych na Śląsku. A konkretnie w Katowicach. Grał wówczas w barwach Znicza przeciwko GKS Katowice. To był sezon 2007/2008, jak się potem okazało ostatni dla Lewandowskiego w barwach ekipy z Mazowsza. Nic dziwnego, skoro błyszczał swoją skutecznością. Mecz z GieKSą Lewandowski zaczął znakomicie. Trafił do bramki po nieco ponad kwadransie gry. Ale w ostatniej minucie spotkania obecnego napastnika Bayernu mocno poniosło. Mając już na koncie żółtą kartkę postanowił wykopać piłkę rywalom którzy mieli akurat wznawiać grę z rzutu wolnego. Sędzia uznał to za niesportowe zachowanie. Tym prostym sposobem napastnik Znicza "zdobył" drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwony kartonik. Cała sytuacja została zarejestrowana na poniższym nagraniu. Obecnie trudno sobie wyobrazić, by kapitan reprezentacji Polski zachował się w taki sposób. Czerwone kartki w jego karierze należą do rzadkości. Dlatego z pewnością dobrze je pamięta. Warto na koniec nawiązać do zachowania kibiców gospodarzy. Ci nie pozostawili suchej nitki na postawie Roberta Lewandowskiego. Zobaczcie filmik.