TV
Pogoda
Wideo
Dramat za zamkniętymi drzwiami. Nie żyje małżeństwo
Mniej więcej dwa lata temu Monika i Tomasz wprowadzili się do mieszkania w bloku przy ul. Szeptyckiego na os. Wieczorka w Piekarach Śląskich. Nowy lokal został przez nich wyremontowany, jednak ich wspólne życie waliło się w gruzy, a dwójka dzieci, które wychowywali, nie przyczyniła się do scementowania związku. Z mieszkania na pierwszym piętrze nader często dochodziły odgłosy kłótni.
– Awantura goniła awanturę. Wreszcie doszło do tragedii – kręci głową jedna z sąsiadek małżeństwa B.
W czwartek, 5 września, pod blok na sygnałach podjechali policjanci oraz karetka pogotowia. Służby weszły do mieszkania pary. Szybko okazało się, że ratownicy medyczni nie mają już kogo ratować. Monika B. bez oznak życia leżała w jednym z pomieszczeń. Została uduszona. Tuż obok był jej nieżyjący mąż, Tomasz. Oboje nie żyli od kilku godzin.
Prokuratura o okolicznościach śmierci Moniki i Tomasza
– Najbardziej prawdopodobną wersją zdarzeń jest tzw. rozszerzone samobójstwo. Mężczyzna pozbawił życia swą żonę, a potem odebrał życie również sobie – informuje Beata Huras, zastępca prokuratora rejonowego w Piekarach Śląskich. Pani prokurator dodała, że póki co nic nie wskazuje na to, by w zdarzeniu uczestniczył ktokolwiek inny.
Dlaczego doszło do tej tragedii? Tomasz był zarówno zaborczy, jak i chorobliwie zazdrosny o Monikę. Ona natomiast miała już szczerze dość obcowania z nim. Była zmęczona powtarzającymi się konfliktami. Zginęła prawdopodobnie dlatego, że w końcu zdobyła się na odwagę i powiedziała mężowi, że odchodzi. Wówczas Tomasz udusił Monikę. Potem sam wymierzył sobie sprawiedliwość.
GALERIA. Rodzinny koszmar w Piekarach Śląskich. Sąsiedzi bez ogródek o związku Moniki i Tomasza: "Awantura goniła awanturę". ZOBACZ ZDJĘCIA:
Polecany artykuł:
Podcasty
Playlisty tematyczne
