Ta straszliwa zbrodnia wydarzyła się w Borowcach w nocy z 9 na 10 lipca. Jacek Jaworek miał zamordować swoich bliskich brata Janusza, jego żonę Justynę (oboje 44 l.), a potem ich syna Jakuba (17 l.). Sprawca użył broni palnej, a potem zbiegł z miejsca zdarzenia. Choć od zbrodni minął ponad rok, nadal nie udało się zatrzymać 53-letniego podejrzanego. Najprawdopodobniej Jacek Jaworek przebywa obecnie za granicą.
Czytaj również: Mija rok od zabójstwa w Borowcach. Kiedy policja złapie Jacka Jaworka? Ekspert nie ma złudzeń
Pogrzeb ofiar zabójstwa w Borowcach. Poruszające słowa
Pogrzeb ofiar Jacka Jaworka był niezwykle poruszający. Uroczystość miała miejsce 20 lipca zeszłego roku. Janusza, Justynę i ich syna żegnały strażackie syreny. Przed kościołem w Dąbrowie Zielonej pojawiły się tłumy. Mogło się zebrać nawet 300 osób. Niezwykle poruszające było przemówienie biskupa Andrzeja Przybylskiego.
- Tej tragicznej nocy w rodzinie pojawił się jakiś inny system wartości, myślenia - mówił wstrząśnięty zbrodnią w Borowcach.
- Dziękujemy za Wasze małżeństwo, za otrzymane dobro, przyjaźń, za dobre słowo i za to, że byliście i jacy byliście. Chcemy powiedzieć przepraszam, za to że może (...) za późno na coś zareagowaliśmy - mówił duchowny. - Prosimy, jak będziecie w domu ojca w niebie, to czekajcie tam na nas i módlcie się za nami, by nam się jeszcze życie ułożyło, byśmy żyli dalej, bo pewnie tego pragniecie dla Gianniego, dla swoich najbliższych, by ich życie było pełne wiary w dobro i miłość - dodał przypominając, że masakrę w Borowcach przeżył tylko 13-letni Gianni, młodszy syn Janusza i Justyny.
Czytaj także: Zabrze: 15-letnia Agnieszka skoczyła z 10. piętra. "Spoczywaj kochanie w spokoju"
Pogrzeb ofiar zabójstwa w Borowcach. Zobacz zdjęcia
Chłopak uczestniczył w uroczystości. Musiał pożegnać swoich bliskich. Obecnie jest pod opieką cioci Iwony, która mieszka na Śląsku. - Stracił wszystko: rodzinę, dom, przyjaciół, bo przeprowadził się do innego miasta. Ale jest silny. Do tamtego dnia nie wraca, nie mówi o tym - opowiadała Wirtualnej Polsce kobieta, z którą mieszka nastolatek.
Bliscy Janusza i Justyny nadal liczą, że Jacek Jaworek zostanie odnaleziony jak najszybciej. - Jaworek zabił troje ludzi, popełnił bratobójstwo i go nie ma, a wszyscy milczą. To nie daje mi spokoju. Chcemy, by ludzie pamiętali, że rok temu ktoś w Polsce wziął nielegalną broń i zabił troje niewinnych ludzi. Nie chcemy mówić nic złego na policję, ale od października nikt się z nimi nie skontaktował. Chcemy, by śledczy się nie poddawali. Nie można mu odpuścić. Liczę też na sezon grzybobrania, ludzie zaczną odważniej wchodzić do lasów. Dla mnie chwila odkrycia jego zwłok byłaby zamknięciem całej sprawy - dodawała pani Iwona.
Czytaj też: Znamy przyczynę śmierci 21-letniego Marcina. Doszło do gwałtownego uduszenia