Bruno Muschalik miał wrócić z Indii zaplanowanym lotem 23 sierpnia 2015 roku. Nie pojawił się jednak na lotnisku. Ostatni raz był widziany 8 sierpnia zeszłego roku. Później ślad po nim zaginął. Wiadomo tylko, że miał udać się do Manikaran, a później do New Delhi. Mimo, że od zaginięcia chłopaka minął rok, rodzina wciąż nie traci nadziei. Na miejscu w Indiach cały czas poszukiwania Bruna prowadzi jego ojciec.
Polecany artykuł:
- To bardzo przykra rocznica. Przez tak długi czas nie udało się znaleźć jakichkolwiek śladów bytności mojego Syna. Robiliśmy i robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby ten stan rzeczy zmienić. [...] W tej chwili chodzę po okolicznych miejscowościach, rozlepiając plakaty i rozmawiam z ludźmi. Kontaktuję się także z policją i innymi instytucjami, które mogą pomóc. Dotychczas bez skutku - pisze w liście opublikowanym na Facebooku Piotr Muschalik, ojciec Bruna.
Bruno mierzy 186 cm wzrostu i ma zielone oczy. Zaginął w północnych Indiach w okolicy Manikaran w stanie Himachal Pradesh. Old Manali w Północnych Indiach to ostatnie miejsce, gdzie był widziany przed rokiem. W poszukiwania włączyło się wiele osób wielkiego serca, zarówno tzw. lokalsów jak i polskich podróżników m.in z grupy motocyklowej, którzy na motorach jeździli po okolicy i rozwieszali plakaty z Brunem. W trackie poszukiwań pojawiła się również wiele tropów, śladów i wątków, żaden jednak nie naprowadził rodziny na zaginionego chłopaka.
Tutaj zaginął Bruno Muschalik. Tak wyglądają północne Indie [ZDJĘCIA]
W Polsce są prowadzone zbiórki charytatywne, dzięki którym udało się zebrać fundusze na dalsze poszukiwania. Wszystkie informacje związane z poszukiwaniami cały czas ukazują się na specjalnym FP na Facebooku Poszukiwany BRUNO Muschalik LOST