50-latek chciał pokonać trasę ze Skrzycznego na Baranią Górę. W pewnym momencie, nagle zatrzymało się jego krążenie. Na miejscu zjawił się śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, lekarze przeprowadzili długą reanimację, jednak mimo to 50-latka nie udało się uratować.
To dotychczas najtragiczniejsze zdarzenie podczas długiego weekendu w Beskidach. Jednak ratownicy GOPR mają ręce pełne roboty. W czwartek doszło do kilku wypadków, w których brali udział piesi, rowerzyści i paralotniarze.
W Międzybrodziu Żywieckim dwóch paralotniarzy zawisło na drzewach. Najpierw ratownicy zostali wezwani do paralotniarza, który ruszył z góry Żar i zawisł 8 metrów nad ziemią. Na szczęście nic mu się nie stało, po ponad godzinnej akcji ratunkowej stanął na ziemi.
Kilka chwil po skończeniu tej akcji, ratownicy zostali wezwani do podobnego przypadku. Na szczęście i w tym przypadku nic poważnego się nie stało.
Ratownicy GOPR apelują do wszystkich turystów o ostrożność. Chodząc po górach należy dostosować dystans do swojej kondycji fizycznej, a także pamiętać o odpowiednim obuwiu, nakryciu głowy i napojach.