Miesięczny chłopczyk z Rudy Śląskiej miał być bity przez rodziców od urodzenia. To podejrzenia śledczych, którzy zatrzymali już 29-letnią matkę i 30-letniego ojca dziecka. Przed Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach odbyła się konferencja prasowa, na której lekarz mówił o obrażeniach dziecka, które było prawdopodobnie maltretowane i zmarło.
- Teoretycznie nie da się wykluczyć przypadkowego powstania tych obrażeń. Chłopiec musiałby jednak kilkukrotnie spaść ze schodów w ciągu tego miesiąca - mówił dr Andrzej Bulandra. - Dziecko trafiło do nas w bardzo ciężkim stanie, z zatrzymaniem akcji serca - dodaje.
Niestety, mimo wysiłków lekarzy i 40-minutowej reanimacji malucha nie udało się uratować. Miało liczne złamania i obrażenia głowy.
Do szpitala trafiła też 14-miesięczna córka pary. Na szczęście u niej wykluczono możliwość stosowania przemocy. Trafiła do pogotowia opiekuńczego.
Rodzina była znana rudzkiej policji. Ma założoną niebieską kartę i jest objęta nadzorem kuratora.
Trwa śledztwo w tej sprawie.