Policjanci z Komisariatu nr 5 w Rudzie Śląskiej otrzymali informację, że na jezdni leży mężczyzna. Na pomoc ruszyli dwa policjanci - sierż. Grzegorz Kosikowski i sierż. Marcin Borecki. Jak ustalili na miejscu doszło do zatrzymania krążenia. Natychmiast rozpoczęli resuscytację i prowadzili ją aż do momentu przyjazdu załogi pogotowia ratunkowego. Jak się okazało, mężczyzna wybrał się na przejażdżkę rowerową, podczas której stracił przytomność, a następnie nastąpiło zatrzymanie akcji serca. Po trudnej i długiej reanimacji, kontynuowanej przez zespół ratownictwa medycznego, mężczyzna trafił do szpitala. Jego żona wysłała wzruszający list do komendanta.
- Chcę gorąco podziękować Policjantom - Panu Kosikowskiemu oraz Panu Boreckiemu - za wykonaną pracę - pomoc w przywróceniu życia mojemu mężowi. W niedzielę 13 września b.r. - podczas przejażdżki na rowerze w Rudzie Śl. Bielszowicach, na ul. Pawłowskiej - doszło u niego do zatrzymania krążenia. Miał wiele szczęścia, bowiem w tych koszmarnych czasach, kiedy człowiek ma żyć w dystansie do innych ludzi, znalazł się przechodzień, który udzielił mu pomocy i rozpoczął masaż serca. Jako pierwsi - przed przyjazdem Pogotowia - dotarli na miejsce właśnie wymienieni wcześniej Policjanci i wraz z owym przechodniem kontynuowali masaż serca. Niewiele później dotarły z profesjonalną pomocą Zespoły Ratownictwa Medycznego. Po trudnej i długiej reanimacji mąż został przewieziony do Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Stwierdzono zawał serca. We wtorek mąż został wybudzony, a obecnie mówi, wstaje już z łóżka, jest w stanie skorzystać z telefonu i powoli próbuje przypomnieć sobie co się z nim działo przez miniony tydzień - napisała kobieta. - Ma jeszcze problem z pamięcią krótkotrwałą - jednak minęło niewiele czasu od zdarzenia i mam ogromną nadzieję, że z dnia na dzień będziemy mogli cieszyć się coraz lepszymi wiadomościami i postępami - dodała.
I dalej: Ponieważ wszystko zdarzyło się blisko naszego domu bardzo szybko dotarłam na miejsce. Zatem po opadnięciu części emocji przypominam sobie szczegóły - byłam w okropnym stanie umysłu, Panowie natomiast cierpliwie i skutecznie wykonywali swe obowiązki, znosząc zarazem mnie -biegającą wkoło, co z pewnością nie sprzyjało pracy. Serdecznie dziękuję w imieniu swoim, naszych najbliższych, a także w imieniu męża, który co prawda nie jest jeszcze w stanie być obecnym przy pisaniu tego podziękowania lecz z pewnością jest szczęśliwy i zadowolony z tego, co od nich otrzymał - ich rękami zostało w niego włożone z powrotem życie. Życzymy wielu takich osiągnięć, dużo sił, dobrego zdrowia, a także błogosławieństwa Bożego -niezbędnych do Waszej często niedocenianej lecz niezastąpionej pracy. Pozdrawiam serdecznie