Przypomnijmy, do zdarzenia doszło 18 listopada 2017 roku. Ciało 24-latka znaleziono nad ranem na torach przy dworcu PKP w Mikołowie. W momencie potrącenia przez pociąg mężczyzna jeszcze żył. Wcześniej Bartosz J. miał go podduszać aż stracił przytomność. Później mężczyzna wraz z kolegą byli przekonani, że Dariusz F. nie żyje, dlatego postanowili zatuszować ślady morderstwa poprzez upozorowanie samobójstwa. Oskarżeni ułożyli ciało na torach, po którym nad ranem przejechał pociąg relacji Katowice – Racibórz.
Tajemnicza śmierć w Mysłowicach: W jednym z mieszkań znaleziono zwłoki 17-latki i dwóch nieprzytomnych mężczyzn!
W trakcie śledztwa policjanci zabezpieczyli kamery miejskiego monitoringu. Dariusz F. przyjechał do Mikołowa na otwarcie pubu. Po zakończonej imprezie, w rejonie dworca PKP mężczyźni zaczepili wracającego samotnie 24-latka, którego poprosili o pieniądze na alkohol. Był z nimi jeszcze jeden mężczyzna.
Według świadków mężczyzna kupił alkohol oskarżonym. Po jego spożyciu Bartosz J. domagał się od mężczyzny drugiej butelki. Między nimi doszło do sprzeczki i dlatego oskarżony zaczął podduszać Dariusza F. Według siostry zamordowanego, brat kupił alkohol, ponieważ bał się pijanych mężczyzn.
Przed nami burze, grad i spore ochłodzenie! Wydano specjalne ostrzeżenie! [OSTRZEŻENIE IMGW, GDZIE JEST BURZA]
Na sali rozpraw z ust oskarżonych padły przeprosiny.
- Teraz jest za późno na przeprosimy. Mogli myśleć wcześniej, mogli wrócić, ściągnąć go z torów, sprawdzić czy żyje. Przeprosiny życia mu nie zwrócą i to, że oni przepraszają, to nas w tej sytuacji nie rusza ani nie pociesza - powiedziała Klaudia, siostra Dariusza.
- Był bardzo dobry, zawsze uśmiechnięty i pomocny. Nigdy nikomu nie odmawiał pomocy, nie był agresywny, nigdy z nikim się nie kłócił, nie wdawał się w bójki i potyczki słowne – dodała siostra zamordowanego.
Rodzina oczekuje najwyższej sprawiedliwej kary.
Oskarżonemu o zabójstwo Bartoszowi J. grozi dożywocie a Danielowi R. do 10 lat więzienia. Kolejne rozprawy odbędą się 24 lipca i 11 września.