Do niezwykłej kradzieży doszło 23 maja 2018 roku w sklepie sieci Biedronka przy ulicy Lompy w Rybniku. Ochroniarz zauważył dziwnie zachowującego się mężczyznę, który najwyraźniej chciał coś ukryć. 35-latek kręcił się po sklepie między regałami, po czym opuścił obiekt. W ślad za nim ruszył ochroniarz.
Polecany artykuł:
Pracownik ochrony wezwał 35-latka do oddania skradzionych produktów. Wiedział doskonale, że mężczyzna takowe przy sobie posiada. Widział bowiem, jak złodziej chowa butelkę wódki, bułkę i kiełbasę. Jeden z produktów posłużył jako narzędzie zbrodni, bowiem rozjuszony 35-latek zaatakował ochroniarza. Mężczyzna zdzielił go prosto w twarz kiełbasą żywiecką. To jednak nie koniec - złodziej miał przy sobie gaz, który skierował prosto na twarz ochroniarza.
Czytaj także: Iluzjonista z Rybnika walczy z nowotworem. Trwa "zbiórka na największą sztuczkę świata"
Wartość produktów wynosiła 33 złote, ale kiełbasa jako broń w połączeniu z gazem i ich bezpośrednie użycie powoduje zmianę klasyfikacji czynu na kradzież rozbójniczą. - Gdy dochodzi do przemocy, mamy do czynienia z kradzieżą rozbójniczą - powiedziała dla portalu rybnik.naszemiasto.pl Malwina Pawela-Szyndzielorz, zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku.
Mężczyźnie grozi 10 lat pozbawienia wolności. 35-latek był już znany policji, bowiem z kradzieży stworzył sobie źródło dochodu.