Rybnik: 8 lat w psychiatryku za kradzież kawy. Pacjent ujawnia, co mu tam robili!

i

Autor: Pixabay.com / Zdjęcie ilustracyjne Rybnik: 8 lat w psychiatryku za kradzież kawy. Pacjent ujawnia, co mu tam robili!

Rybnik: 8 lat w psychiatryku za kradzież kawy. Pacjent ujawnia, co mu tam robili!

2020-09-09 10:22

Stanisław Belski spędził niesłusznie w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku osiem lat, gdzie trafił za... kradzież kawy. Za ten fatalny błąd dostał odszkodowanie w wysokości 2 milionów złotych! To rekordowa kwota. Tymczasem jego obrońca ujawnia, jakich okropieństw doświadczył pacjent podczas pobytu. Szpital odpowiedział już na zarzuty!

"Został pobity przez innych pacjentów. Jego za to w trakcie pobyto poddano zabiegom elektrowstrząsów (...). Zabiegi te nie są zakazane. Czy powinny być stosowane, to inna sprawa. Są stosowane, gdy zawodzi terapia farmakologiczna. Co mają dać? "Zresetowanie" głowy" - tak o tym, co spotkało Stanisława Belskiego w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku, mówi jego obrońca w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". 62-letni mężczyzna niesłusznie spędził 8 lat w placówce za kradzież kawy. Teraz dostał za to 2 miliony złotych odszkodowania, choć wcześniej sąd uznał, że pan Stanisław cierpi na schizofrenię paranoidalną. Mężczyzna miał na swoim koncie wyroki za niewielkie kradzieże, dlatego skierowano go na przymusowe leczenie w szpitalu psychiatrycznym. Jak podaje portal onet.pl, pan Stanisław trafił do szpitala w Rybniku, gdzie jedną z terapii, której został poddany, były elektrowstrząsy, oraz otrzymywał leki, których podanie - jak wykazali specjaliści z Instytutu Ekspertyz Sądowych - nie było zasadne medycznie. Przez lata zapadały opinie lekarzy, wedle których mężczyzna nie może opuścić szpitala, ponieważ "wymagał leczenia".

Teraz głos w sprawie postanowił zabrać szpital psychiatryczny w Rybniku. Jego przedstawiciele odpierają stawiane placówce zarzuty.

- SP ZOZ Państwowy Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku w nawiązaniu do doniesień medialnych oświadcza, iż nie jest stroną postępowania, które zakończyło się wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Krakowie zasądzającym na rzecz byłego pacjenta szpitala kwotę 2 mln. zł. Proces ten dotyczył rekompensaty za niezasadne zastosowanie środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia w szpitalu psychiatrycznym. Jak w każdym przypadku stosowania takiego środka decyzję w tym zakresie podejmuje sąd, tym samym to Skarb Państwa ponosi odpowiedzialność za wykonywanie funkcji orzeczniczej sądów. Szpital zaś miał obowiązek wykonywania prawomocnych postanowień sądu - mówi Jan Ciechorski, rzecznik prasowy szpitala. 

- Jednocześnie szpital kategorycznie zaprzecza jakoby hospitalizowani pacjenci byli poddawani eksperymentom, czy stosowano wobec nich nadmierne ilości leków. Możliwość przeprowadzania eksperymentów leczniczych została prawnie uregulowana w ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty, zaznaczyć należy, iż szpital nigdy nawet się nie ubiegał o możliwość przeprowadzania takich czynności. Natomiast leki zawsze są podawane pacjentom w dawkach terapeutycznych adekwatnych do ich stanu zdrowia - czytamy w oświadczeniu placówki.

Dalej Ciechorski pisze tak: "Faktem jest, iż w przeszłości w Państwowym Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku wykonywano leczenie elektrowstrząsami, jednakże podkreślić należy, że jest to metoda terapeutyczna uznana i stosowana na całym świecie. W Polsce stosowanie tej metody jest możliwe wyłącznie za zgodą pacjenta, również przymusowo hospitalizowanego, pacjent ten w każdej chwili może taką zgodę wycofać, co uniemożliwia dalsze stosowanie takiej terapii. Stosowanie elektrowstrząsów jest całkowicie bezbolesnym dla pacjenta świadczeniem zdrowotnym, albowiem udziela się go w znieczuleniu ogólnym pod kontrolą lekarza anestezjologa. Obecnie w szpitalu nie wykonuje się elektrowstrząsów".

Podpaliła parasol w Częstochowie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki