Pet Patrol Rybnik ponownie podjął przygnębiającą interwencję w sprawie potrzebującego pieska. Historia Azorka i współpracy z aktywistami rozpoczęła się wiele miesięcy temu, gdy działacze otrzymali zgłoszenie w jego sprawie. - Pojechaliśmy na miejsce, rozmawialiśmy z właścicielami. Azorek był w trakcie leczenia i wracał do zdrowia. Co jakiś czas dowiadywaliśmy się o jego postępach. Wyglądało na to, że wszystko idzie w dobrym kierunku... aż do teraz, kiedy zgłoszono do nas błąkającego się pieska, w fatalnym stanie, w połowie łysego, któremu leje się z oczu ropa. W pierwszym momencie nie rozpoznaliśmy go. Po chwili jednak ugięły nam się kolana. To był przecież Azorek! Biegał samopas po osiedlu. Jego stan fizyczny jest fatalny. Choroba wróciła, jak gdyby ze zdwojona siłą - relacjonują przedstawiciele Pet Patrol Rybnik. To nie wszystko, bo u pieska pojawiły się też inne objawy chorób: z oczu lała się zielona ropa, pazurki były powykręcane. - Udaliśmy się na rozmowę z właścicielami. Mieliśmy nadzieję, że to jakaś pomyłka, że usłyszymy jakieś racjonalne wytłumaczenie. Że psiak uciekł, że go szukali... Nic takiego nie usłyszeliśmy. Przerwano leczenie. Na te słowa krew zawrzała nam w żyłach - mówią aktywiści.
Polecany artykuł:
- Jak możemy skomentować tę sytuację? Nie skomentujemy, bo nie sposób w tym momencie wyrazić naszych emocji, nie używając przy tym niecenzuralnych słów. Odebraliśmy Azorka jego nieodpowiedzialnym właścicielom! Nie ma drugiej szansy! To, jak postąpili, nie pozostawiło nam złudzeń. Jak można doprowadzić zwierzę do takiego stanu, swoją bezczynnością, obojętnością, lenistwem? Jak można codziennie patrzeć na takie cierpienie i ból? Na odchodne usłyszeliśmy: "Zabierajcie go i uśpijcie!" - opisuje Pet Patrol Rybnik.
Azorek trafił do przychodni i rozpoczął intensywne leczenie, które będzie bardzo trudne, długie i kosztowne. Azorek to starszy psiak, ale aktywiści nie zamierzają postawić na nim kreski. - Będziemy walczyć o jego zdrowie, bo jest szansa na powrót Azorka do zdrowia - mówią.
"Kochani, nasza sytuacja finansowa jest tragiczna. Po raz kolejny nie mogliśmy odmówić pomocy, a przez to się pogrążamy. Azorek ma szansę wyzdrowieć, ale my w tej chwili nie mamy ani grosza na jego leczenie. Mamy wiele potrzebujących i chorych zwierząt pod opieką i kolejny zwierzak, to już obciążenie, pod którym padamy. Prosimy o pomoc!" - apelują.
Zbiórkę pieniędzy znajdziecie na tej stronie: Azorek - Rybnik