Rybnik. Policjantki molestowane i mobbingowane przez przełożonego?
Jak informuje program "Superwizjer" emitowany na antenie TVN, policjantka Komendy Miejskiej Policji w Rybniku Katarzyna Śmietana twierdzi, że jej przełożony dopuszczał się molestowania i mobbingowania podległych mu funkcjonariuszek. Zdaniem kobiety wszystko zaczęło się w momencie, gdy nie chciała się ona umówić z Marcinem S. kilka lat temu, gdy ten był jeszcze jej kolegą z zespołu.
- (...) Wprost mu powiedziałam, że między nami nic nie będzie, jego stosunek zmienił się do mnie o 180 stopni. Poczuł się urażony, dotknięty, odepchnięty. Potem zaczęły się już problemy - wspomina w rozmowie z "Superwizjerem" policjantka z Rybnika.
Miał m.in. proponować seks oralny
Jak informuje "Superwizjer", podejrzany o molestowanie i mobbingowanie policjant został następnie przełożonym kobiety, a na jednej z imprez zakrapianych alkoholem, gdy funkcjonariuszki nie było w pobliżu, miał krzyknąć do pozostałych uczestników: "Kto jeszcze nie miał Śmietanowej - czyli mnie - ręka do góry". Później było jeszcze gorzej, bo zdaniem Śmietany Marcin S. mówił do niej i jej koleżanki, że "wy*ebie z pracy wszystkie policjantki". Drugiej miał ponadto proponować seks oralny, mówiąc jej wprost, by "zrobiła mu lo*a" i że "sama poprosi, by ją zer*nął". Śmietana zgłosiła wszystko innym przełożonym, ale ci zdecydowali tylko, że kobiety nie mogę od teraz przebywać w jednym pokoju z mężczyznami, bo rzekomo uprawiają tam z nimi seks. To nie wszystko, bo policjantka z Rybnika została przeniesiona z wydziału kryminalnego do znacznie mniej prestiżowego referatu ds. przestępczości nieletnich.
- Była to po prostu forma ukarania mnie i pokazania innym kobietom, że jeżeli dzieje się coś podobnego, to mają siedzieć cicho. Jak dostałam już ten rozkaz, wyszłam z komendy. Nie wróciłam do niej przez okres trzech miesięcy. Przeszłam załamanie nerwowe, poczułam się tak, jakbym dostała w twarz. (Za to) że zgłosiłam, zostałam ukarana, zabierają mi tę moją operatywę, "idziesz do nielatów, dziewczyno" - mówi "Superwizjerowi" funkcjonariuszka.
Policjantka z Rybnika musi się tłumaczyć
Jak informuje "Superwizjer", wobec policjantki z Rybnika wszczęto następnie postępowanie dyscyplinarne i zawieszono, zarzucając jej, że wpisała do protokołu przesłuchania świadka dane kolegi, którego to ona przesłuchiwała. Kobiecie groziło nawet wydalenie ze służby, ale Komendant Wojewódzki Policji w Katowicach uchylił decyzję Komendanta Miejskiego Policji w Rybniku i nakazał ją ponownie rozpatrzeć. W kwietniu wobec Śmietany pojawiło się nowe postępowanie dyscyplinarne za ""oczywistą pomyłkę pisarską" i "niepodpisanie protokołu zaraz po jego sporządzeniu".