Dramat w Rybniku. Matka wyrzuciła swoje dziecko przez okno
"Super Express" pisał o dramacie w Rybniku, który rozegrał się w domu jednorodzinnym przy ulicy Janasa w maju 2020 roku. Wówczas młoda matka wyrzuciła z okna 11-miesięczne niemowlę. Dziecko kobiety na szczęście przeżyło i błyskawicznie trafiło pod opiekę lekarzy. Okoliczności tragedii aż do teraz nie były znane. Wiadomo było, że 34-letnia kobieta była dobrze postrzegana przez sąsiadów, podobnie jak reszta jej rodziny. W listopadzie 2020 roku zakończyło się śledztwo w tej sprawie, a Prokuratura Rejonowa w Rybniku zdradziła, co udało ustalić się funkcjonariuszom. Śledztwo w sprawie Agnieszki G. było - przypomnijmy - prowadzone pod kątem 2-krotnego usiłowania zabójstwa dziecka. Pierwszy raz, gdy usiadła z maleństwem na torach, miał miejsce w marcu 2020 roku. Później, gdy wyrzuciła je z okna, w maju 2020 roku. Jakie są wnioski biegłych? Poznaliśmy ich opinię.
Dramat w Rybniku. Matka wyrzuciła swoje dziecko przez okno. "Była niepoczytalna"
"Uzyskaliśmy opinię biegłych. Oskarżona cierpi na chorobę psychiczną i stanowi zagrożenie dla życia oraz zdrowia innych osób. Biegli złożyli wniosek o zastosowanie wobec niej detencji sądowej, czyli leczenie w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Spodziewaliśmy się takiej opinii, że działała w stanie niepoczytalności", mówi w rozmowie z portalem rybnik.com.pl Malwina Pawela Szendzielorz, zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku. Takie wnioski stwierdzono już w marcu, gdy kobieta usiadła z dzieckiem na torach. Przebywała przez jakiś czas w szpitalu psychiatrycznym, potem miała leczyć się w domu. Nie wiadomo jednak, czy przyjmowała regularnie leki. Miała pilnować tego rodzina. Teraz o dalszym postępowaniu wobec kobiety zdecyduje sąd.