– Wszystkie informacje na temat nowych przypadków zakażenia koronawirusem w naszym województwie będą się znajdować na stronie Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach – poinformowała Alina Kucharzewska. Dodajmy, że podobne rozwiązanie zastosowano we WSZYSTKICH województwach. Ten zabieg można nazwać centralizacją przepływu informacji. Jak ona wygląda teraz, można przekonać się zaglądając na stronę WSEE, Można te informacje porównać z tymi, które wychodziły od Aliny Kucharzewskiej. Widać, że teraz są to suche, statystyczne dane. W sanepidowskim raporcie (z 2 kwietnia, z godz. 10:00) czytamy: „liczba ozdrowieńców (osoby z potwierdzonym COVID-19, które wyzdrowiały) – 5”. I tyle.
Z poprzednich raportów można byłoby się dowiedzieć, które szpitale opuści ozdrowieńcy i w jakim, mniej więcej, byli wieku (np. kobieta w średnim wieku opuściła szpital…). Należy mieć nadzieję, że WSEE będzie podawało raporty również na tzw. podsumowanie dnia i nie będzie w nich danych innych od prezentowanych przez Ministerstwo Zdrowia. W debiutanckim raporcie WSEE podała, że w Śląskim od 31 marca stwierdzono 70 nowych przypadków, a tymczasem MZ poinformowało o 79. Śląskie środowisko dziennikarskie z umiarkowanym zrozumieniem przyjęło to zmianę.
Tym bardziej, że nie tylko dziennikarze pamiętają, że 6 dni temu wiceminister zdrowia zarządziła centralizację przepływu informacji wobec wojewódzkich konsultantów w ochronie zdrowia. Nie mogą oni wypowiadać swoich opinii na temat epidemii. Takie uprawnienia mają teraz krajowi konsultanci i to...po wcześniejszej konsultacji z Ministerstwem Zdrowia oraz Głównym Inspektorem Sanitarnym. „Minister Szczurek-Żelazko zwróciła uwagę, że wypowiedzi konsultantów często się wykluczają, wprowadzają tym samym niepokój” – wyjaśniał Wojciech Andrusiewicz, rzecznik resortu.. Możliwe, jednak w śląskim środowisku dziennikarskim raczej nie ma uważających, że komunikaty biura prasowego wojewody śląskiego „wprowadzały niepokój”. A Alinie Kucharzewskiej śląscy dziennikarze dziękują za jej raporty.