Wykonanie jednej rzeźby może zająć nawet 10 miesięcy, wszystko zależy od rozmiaru, liczby zużytych części oraz ich dostępności na złomowiskach. Sebastian Kucharski, śląski artysta-rzeźbiarz, ale zamiast dłuta używa kątówki i spawarki. Pochodzi z miejscowości Zawadzkie koło Lublińca, ale swój warsztat prowadzi w Łączniku na Opolszczyźnie. Tworzy tu prawdziwe dzieła sztuki ze zwykłego złomu.
Jego ostatnia rzeźba, to myśliwiec Imperium klasy TIE. Jej wykonanie zajęło mu 82 godziny, podczas których zużył 15 kg stali.
- Moje postaci pochodzą głównie z filmów, inspirują mnie te z gatunku sci-fi. Do ich stworzenia wykorzystuje przede wszystkim złom samochodowy, karoserię, wahacze - mówi Sebastian Kucharski. - Największe i najbardziej pracochłonne rzeźby składają się z ponad tysiąca elementów. Niektóre rzeźby ważą nawet pół tony i mają 3 m wysokości. Ich wykonanie zajmuje około 3-5 miesięcy - dodaje.
Piekarnia Piekielnik w Katowicach: Dziś opuszczona straszy z daleka [ZDJĘCIA, WIDEO]
Ale jak zaznacza, w tym czasie nie tylko pracuje kątówką, ale też jeździ po złomowiskach w poszukiwaniu części, a znalezienie odpowiednich, jest trudne. Na razie rzeźby ze złomu, to głównie hobby oraz wystawy. Ale nie wykluczone że, wkrótce dzieła pana Sebastiana będzie można kupić. Pod jego warsztat, jak przyznaje, coraz częściej podjeżdżają też turyści, którzy chcą zobaczyć stalowe figury.