Na terenie posesji policjanci znaleźli ciała nie jednego, a czterech noworodków. Jedno było zakopane, trzy ukryte w nieczynnym piecu. Po raz pierwszy kobieta miała zabić w 2013 roku - mówi Stanisław Bar z opolskiej prokuratury. Aleksandra J. usłyszała zarzut zabójstwa. Kobieta przyznała się do winy. W tej zbrodni miał pomagać jej partner. Mężczyzna usłyszał zarzut pomocnictwa w zabójstwie. 36-latek nie przyznaje się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Zgodnie z informacjami prokuratury do zabójstw miało dochodzić na przestrzeni ostatnich 5 lat. Po raz pierwszy w 2013 roku, następnie w czerwcu 2015 roku, sierpniu 2016 i listopadzie bieżącego roku. Znacząca role w odkryciu zbrodni odegrali pracownicy opieki społecznej, którzy zauważyli, że kobieta była w ciąży, jednak nikt do tej pory nie widział jej dziecka. Początkowo kobieta zaprzeczała i mówiła, że nigdy nie była w ciąży. Następnie zmieniła relację. Przyznała się do urodzenia żywego dziecka, które miała później spalić w piecu. Wezwana na miejsce policja po gruntownym przeszukaniu dokonała makabrycznego odkrycia.
Aleksandra J. i jej partner spędza najbliższe 3 miesiące w areszcie. Obojgu grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.