Matka Kamilka straci prawa rodzicielskie? Wkrótce rozprawa
O tym, że wkrótce ma się odbyć rozprawa dotycząca praw rodzicielskich Magdaleny B., matki Kamila, informuje Gazeta.pl. Obecnie piątka jej dzieci przebywa w pieczy zastępczej. Dwoje najmłodszych trafiło do rodzinnej pieczy zastępczej, pozostała trójka znajduje się w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Wkrótce sąd ma zadecydować, czy ich matka straci prawa rodzicielskie. Jak przekazał Dominik Bogacz, rzecznik Sądu Rejonowego w Częstochowie, rozprawa może się odbyć w czerwcu. - Trudno w tej chwili oszacować, czy to będzie jedna rozprawa, to zależy od wszystkich okoliczności. Niemniej uważam, że w czerwcu rozprawa powinna się już odbyć - powiedział Bogacz. Termin jeszcze nie został wyznaczony. Do czasu rozprawy dzieci będą dalej w pieczy zastępczej.
Magdalena B. jest w ciąży? Co z dzieckiem?
W ostatnich dniach pojawiły się informacje o rzekomej ciąży Magdaleny B. Ujawnił je w rozmowie z "Interwencją" Polsatu brat Dawida B. Zapytaliśmy bezpośrednio sędziego Bogacza, czy to prawda, ale rzecznik sądu nie chciał nam potwierdzić tych informacji. - Sam o nich wiem tylko z doniesień medialnych - mówi. Czy jeśli Magdalena B. rzeczywiście jest w ciąży i w areszcie urodzi dziecko, to czy prawa rodzicielskie do niego również zostaną odebrane? - Sąd czysto teoretycznie ma możliwość wszczęcia z urzędu postępowania w takiej sprawie - przyznaje Dominik Bogacz. Dodaje jednak, że na ten moment Magdalena B. jest do dyspozycji prokuratury. Sąd będzie zajmował się najpewniej jej sprawą, jeśli prokuratura złożył wniosek o przedłużenie aresztu.
Zobacz także: Matka skatowanego Kamilka jest w kolejnej ciąży? Nowe, szokujące fakty wychodzą na jaw
Sprawa Kamilka z Częstochowy
Kamil został skatowany przez swojego ojczyma, Dawida B. 29 marca mężczyzna miał oblać dziecko wrzątkiem i kłaść na rozgrzanym piecu. Matka 8-letniego chłopca, Magdalena B. nie reagowała na dramat swojego syna. Dopiero 3 kwietna do mieszkania w Częstochowie przyszedł biologiczny ojciec Kamila. Pan Artur odkrył, że jego syn ma obrażenia wynikające z poparzenia ciała gorącą cieczą. Chłopiec został przetransportowany do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Tam okazało się, że dziecko miało już wcześniej złamania kończyn, co jasno wskazuje, że był maltretowany już wcześniej przez ojczyma. Kamil przeszedł kilka zabiegów, polegających m.in. na usunięciu martwego naskórka i położeniu przeszczepów skóry na rany oparzeniowe. Niestety, największym problemem była choroba oparzeniowa. Kamil cały czas był w stanie śpiączki farmakologicznej. Jego stan był bardzo ciężki. W sobotę, 6 maja biologiczny ojciec Kamila poinformował o tym, iż jego syn przyjął ostatnie namaszczenie. Chłopiec zmarł dwa dni później. Pogrzeb odbył się 13 maja.