Sebastian Kuchta nie żyje. Tragiczna śmierć fana sportów motorowych ze Śląska
Sebastian Kuchta miał 31 lat i pochodził z województwa śląskiego. Znany był ze swojej ogromnej pasji do sportów motorowych. Niestety, zginął tragicznie potrącony przez pociąg w Świętochłowicach. Nie wiadomo, jak dokładnie doszło do wypadku, wyjaśnia to policja. "Pojawiło się sporo komentarzy w sieci, w których różne osoby sugerują próbę samobójczą. Według ojca Sebastiana sytuacja mogła wyglądać zupełnie inaczej, ponieważ miejsce, w którym doszło do tragedii, jest po prostu bardzo zdradzieckie. Dlatego wraz z nim prosimy o wstrzymanie się z przedwczesnymi osądami", zastrzega branżowy portal rallypl.com. Sebastian pozostawił swojego 11-letniego synka Przemka, który - jak zdradza jego dziadek - już teraz przejawia podobnie zainteresowania, co jego tata.
Sebastian Kuchta nie żyje. Kim był? "Nikt nie wiedział o śląskich rajdach tyle, co on..."
Środowisko, w którym obracał się Sebastian Kuchta, jest wstrząśnięte jego śmiercią. Mówią, że była to osoba wyjątkowa, pełna pasji i energii. "Był także człowiekiem bezkonfliktowym, który cieszył się ogromnym szacunkiem na grupach rajdowych. I właśnie takim go chcemy zapamiętać", pisze portal rallypl.com. Sebastian Kuchta był uznawany za wielkiego pasjonata rajdów samochodowych i sportów motorowych na Śląsku. "Sebastian był absolutnie wyjątkowym kibicem, którego odejście pozostawi wielką pustkę w każdej osobie związanej z motorsportem na Śląsku. Nie poznałem drugiego takiego człowieka, który miałaby w sobie tyle pasji i zaangażowania. Jego inicjatywy cieszyły się ogromnym zainteresowaniem", pisze na rallypl.com redaktor Izaak Chwist. Sebastian Kuchta jest m.in. twórcą Rankingu Śląskich Rajdów. "Będzie nam go wszystkim brakować. Aż trudno uwierzyć", piszą mieszkańcy w mediach społecznościowych.