O skandalicznej sytuacji Ola Burdzińska poinformowała w swoim oświadczeniu na Facebooku. - Brałam dzisiaj udział w miejskich eliminacjach do Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego. Po usłyszeniu werdyktu, który okazał się dla mnie negatywny, udałam się na konsultacje z jurorami, żeby zweryfikować błędy mojego występu. Jednym z trójki jurorów był wieloletni aktor Bielskiego Teatru Lalek Banialuka. Początkowo zostałam pomylona z inną uczestniczką konkursu, co było ewidentnym dowodem na to, że ów juror nie był szczególnie skupiony na słowie które przekazuje. Wystarczyło jednak, aby podniósł głowę znad notatnika, aby powód dla którego mój występ nie został zapamiętany, się wyjaśnił - napisała Ola.
A to Ty, wiesz co, muszę przyznać, że w ogóle Cię nie słuchałem, jak weszłaś na scenę to tak się na Ciebie zapatrzyłem, że zapomniałem słuchać, taka jesteś piękna. No i co ja mam Ci powiedzieć? Jesteś piękna, masz piękne ciało, to chyba wszystko co jest Ci potrzebne, żeby zrobić karierę. No, to chyba wszystko co mogę powiedzieć, piękna dziewczynka jesteś, możesz popracować więcej nad dykcją - miał powiedzieć jeden z jurorów.
Ola jest wstrząśnięta całą sytuacją. Nie spodziewała się, że podczas konkursu, na którym prezentowane jest piękno literatury, ktoś z członków komisji będzie sobie zaprzątał głowę jej walorami fizycznymi. - Emocje, którymi dzieliłam się dzisiaj z widzami, kwiat polskiej literatury, przedstawiony przeze mnie najlepiej jak tylko potrafiłam, został spłaszczony, zgaszony i zdeptany, za sprawą niepohamowanych popędów - napisała zrozpaczona dziewczyna.
Czytaj także: O krok od tragedii w Będzinie! Mężczyzna chciał spalić auto, podpalił siebie! [WIDEO]
Świadkiem całej sytuacji był jeden z uczestników konkursu, Mateusz Wardyński. - Podczas zaistniałej sytuacji ostentacyjnie patrzył się w jej biust, czego byłem świadkiem - komentuje zdobywca pierwszej nagrody w konkursie. Poniżej oświadczenie młodego bielszczanina, w którym potwierdza wersję Oli.
Znamy również stanowisko członka komisji, który miał skierować seksistowskie komentarze w stosunku do uczestniczki konkursu. To Ryszard Sypniewski, aktor Teatru Lalek Banialuka. Jego oświadczenie opublikował jeden z użytkowników portalu społecznościowego. - W związku z rozpowszechnianymi w mediach społecznościowych informacjami na temat uwag, jakie kierowałem do uczestniczki eliminacji miejskich Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego w Bielsku-Białej 9 marca 2019, informuję, że podczas tradycyjnego omówienia starałem się w jak najbardziej delikatny sposób przekazać recytatorce swoją opinię na temat jej występu - czytamy w oświadczeniu. - Oświadczam, że w żaden sposób nie uchybiłem ani nie zamierzałem uchybić jej godności. Jeśli jednak moja wypowiedź mogła zostać opacznie zrozumiana, chętnie przepraszam. Wyrażam zdecydowany sprzeciw wobec insynuacji naruszających moje dobre imię - podsumowuje Sypniewski.
Twarz seksisty obnażona, podana mi na tacy. Bardzo mi przykro, że jedyne co zapamiętał pan z mojego występu, to rozmiar mojego biustu. Było to największe świadectwo ignorancji na jakie mógł zdobyć się człowiek chcący nauczać młode pokolenia, wrażliwości na sztukę czy literaturę. Wystawiłam się, chcąc usłyszeć ocenę słowa, które przekazałam. Zamiast tego stałam się lalką, niebytem, ofiarą seksizmu - podsumowuje Ola.
Wciąż nie wiadomo, jaki będzie finał całej sprawy. Czekamy na komentarz ze strony organizatorów konkursu.