Do zdarzenia doszło 14 kwietnia. Jak podaje Komenda Miejska Policji w Rudzie Śląskiej do 81-letniej mieszkanki zadzwonił "policjant" z komendy wojewódzkiej. Jak zwykle gadka była podobna. Oszust powiedział kobiecie, że jej środki są zagrożone. Ta czym prędzej miała udać do banku, wypłacić je, a potem przekazać "policji". Chodziło o 150 tys. złotych. Oszustom prawie się udało.
Czytaj również: Katowice. Leżeli razem w szpitalu. Żona pana Jana przegrała walkę z COVID-19. Te słowa łamią serce
- Kobieta, wykonując polecenia fałszywego policjanta, poszła do banku, aby wybrać zdeponowane na koncie pieniądze. Wychodząc, opowiedziała o policyjnej akcji sąsiadce, a ta skojarzyła fakty i zadzwoniła do dyżurnego z komisariatu w Wirku. Policjant wypytał sąsiadkę o szczegóły, w tym o numer telefonu do seniorki. Nie udało się ustalić, do jakiego banku poszła kobieta, ale w końcu odebrała ona telefon. Okazało się, że jest już w banku i nie chciała słuchać prawdziwego policjanta, aby nie wypłacała pieniędzy. Nie chciała również powiedzieć, w którym jest banku. Jej zachowanie i zasłyszana rozmowa, zaniepokoiła pracowników placówki, którzy zadzwonili pod numer alarmowy, przekazując informację o możliwej próbie oszustwa metodą „na policjanta” - relacjonuje Arkadiusz Ciozak, rzecznik KMP w Rudzie Śląskiej.
Policjanci poznali zatem adres banku i mogli się tam szybko udać, aby przemówić 81-latce do rozumu. Przyjechali na miejsce i przekonali kobietę, że padła ofiarą oszustów. Informacja od zaufanej sąsiadki i szybkie działanie dyżurnego i pracowników banku, pozwoliło zapobiec utracie pieniędzy.
Mundurowi przypominają kilka podstawowych faktów:
- policjanci nigdy telefonicznie nie informują o prowadzonych akcjach
- nie proszą o wypłacanie pieniędzy
- nie chcą, aby przekazywać komukolwiek swoje oszczędności
Czytaj również: Wisła: Przez telefon poznała, że coś jest nie tak. Pomoc nadeszła w ostatniej chwili!
- Sposób działania sprawcy z reguły jest taki sam. Osoba telefonująca do swojej ofiary, często osoby starszej, zamieszkującej samotnie i mogącej posiadać jakieś oszczędności, przedstawia się jako policjant, przekazuje, że rozbijają „szajkę” oszustów okradających starsze osoby. Osoby pytane są o posiadaną gotówkę. Bywa również, że dzwoniący podający się za policjanta informuje o znalezieniu fałszywego dowodu osobistego na dane rozmówcy i zagrożeniu oszczędności trzymanych w banku. Wybranie numeru 997, bez wcześniejszego odłożenia słuchawki, nie połączy nas z numerem Policji, a tak właśnie oszuści próbują potwierdzić swoją autentyczność - dodają policjanci.