Dyskusja o tym, gdzie na Dolnym Śląsku znajdują się ukryte przez nazistów skarby, trwa od wielu lat. Wielu śmiałków na własną rękę próbowało szukać wskazówek, aby przy ich pomocy znaleźć drogę do niewyobrażalnego bogactwa. O dzienniku wojennym, który informacje o ukrytych na Dolnym Śląsku skarbów od kilku dni aż huczy w środowisku historyków i badaczy zajmujących się tego typu tematami.
Kriegstagebuch, czyli „Dziennik wojenny", otrzymały organizacja chrześcijańska Quedlinburger oraz fundacja Śląski Pomost (Schlesische Brücke). Tajemnicza publikacja została przebadana przez naukowców. Ekspertyzy laboratoryjne potwierdziły, że sporządzono go na początku 1945 r. Wówczas Śląski Pomost przekazał stosowną informację polskiemu rządowi. Miejsca, gdzie mają być ukryte skarby, objęte zostały monitoringiem.
Przedstawiciele fundacji potwierdzili te fakty. Dziennik zawiera lokalizacje skrytek z dokładnymi danymi geograficznymi, gdzie mogą znajdować się ukryte skarby. Do tych miejsc nie da się jednak dotrzeć bez ciężkiego sprzętu, obecnie te tereny są monitorowane - podaje portal Katowice dziś, który jako jeden z pierwszych napisał o sprawie.
>>> Zabrze: Groźni przestępcy pobili 30-latka! Szuka ich policja [ZDJĘCIA]
Lista skarbów
"Katowice dziś" podały imponującą listę dzieł sztuki, skarbów i innych wartościowych przedmiotów, które być może znajdują się w podanych przez dziennik lokalizacjach. Wśród nich są obrazy wybitnych malarzy, złote monety i przedmioty, których łączną wartość z pewnością można by liczyć w milionach:
- Skrytka nr 1: Sztabki złota o łącznej wadze 28 ton pochodzące z Reichbankreserven der Reichsbank Breslau.
- Skrytka nr 2: Złote monety, medale, biżuteria, sztabki złota, złote rzeźby pochodzące z wrocławskich depozytów bankowych o łącznej wadze kilku ton.
- Skrytka nr 3: 48 skrzyń z Komendy Policji we Wrocławiu (Breslauer Polizei Presidium) z biżuterią z wrocławskich sklepów jubilerskich oraz z przedmiotami z prywatnych kolekcji wrocławian. Przekazane zostały one policji w celu zabezpieczenia ich przed grabieżą.
- Skrytka nr 4: 47 obrazów światowej klasy malarzy, wśród nich: 1 obraz Botticellego, 4 obrazy Rubensa, 2 obrazy Cesanne’a, 1 obraz Caravaggia, 3 obrazy Moneta, 3 obrazy Albrechta Dürera, 2 obrazy Raffaela, 2 obrazy Rembrandta. Prawdopodobnie dzieła sztuki zostały zrabowane we Francji.
- Skrytka nr 5: 9 skrzyń z przedmiotami kultu religijnego. Zebrane na całym świecie przez założoną na rozkaz Himmlera Ahnenerbe (Towarzystwo Badawcze nad Pradziejami Spuścizny Duchowej). Mają czasami niewielką wartość materialną, natomiast wiele z nich jest bezcennych, jeśli wziąć pod uwagę ich znaczenie dla dziedzictwa ludzkości.
Życzeniem tych, którzy przekazali „Dziennik wojenny” fundacji i chrześcijanom z Quedlinburger jest, by ukryte przez nazistów przedmioty wróciły do prawowitych właścicieli czy ich spadkobierców. A jeśli to nie będzie możliwe, by służyły polskiemu społeczeństwu i pojednaniu pomiędzy Niemcami i Polakami - podsumowuje portal Katowice dziś.
>>> Zaginął 17-letni Mateusz. Rodzina prosi o pomoc w poszukiwaniach! [ZDJĘCIA]
>>> "Siostry, idziemy po władzę!" Marsz feministek w sobotę w Katowicach
"Dziwne, że jeszcze nikt nie trafił na żadną ze skrytek"
Znana pisarka i dziennikarka badająca historyczne sekrety Dolnego Śląska, Joanna Lamparska, komentuje sprawę na swoim facebookowym profilu:
Tajemnicze dzienniki rzekomego Ollenhauera (tego od Złota Wrocławia) pojawiają sie coraz częściej na łamach mediów. W dziennikach zapisanych drobnym pismem mają znajdować się wskazówki do ukrytych skarbów, m.in. kolekcji indyjskich rzeźb, obrazów, a także bardzo wiekowych zabytków. Dzienniki wyglądają na autentyczne, czy równie autentyczne są zawarte w nich informacje? Dziwne, że nikt jednak nie trafił na żadną ze skrytek w nich opisanych?