Przez taki DOWCIP trzeba było uruchomić całą procedurę wobec owego pana, który „chwalił się”, że wrócił właśnie z zagranicy i chyba jest zarażony. Na miejscu pojawili się policjanci i pracownicy Sanepidu. Dopiero w zaistniałej sytuacji „chory” uświadomił sobie jej powagę i możliwe konsekwencje takiego dowcipkowania. Przyparty do muru przyznał się. Niestety, nie do własnej głupoty. Ja tylko żartowałem – to miał na usprawiedliwienie. Ale dlaczego? Tego już nie potrafił wytłumaczyć. Będzie się mógł złożyć w innym miejscu, bo jego „żartem” zajęli się policjanci, a wkrótce sąd. Zresztą, gość miał i tak szczęście, że trafił na spokojnych pacjentów. Gdyby było inaczej, to nie jest wykluczone, że przemówiłby mu do rozsądku. „Przestrzegamy inne osoby, aby zastanowiły się przed tego typu żartami. Policjanci każdą taką sprawę będą bezwzględnie kierować do sądów!”. To nie są żarty ze strony mundurowych!
SIAŁ PANIKĘ w przychodni. Sąd jego „ŻARTY” potraktuje POWAŻNIE [WIDEO]
2020-03-13
18:30
Głupieją niektórzy od tego KORONAWIRUSA. W poczekalni jednej z przychodni w Rudzie Śląskiej 63-letni jegomość oznajmił wszem i wobec, że jest ZARAŻONY. Okazało się, że „tylko” żartował. Sąd nie podzieli raczej jego opinii.
Wielki Poradnik - "Jak przetrwać epidemię"