Tragiczny wypadek w Siedlcu Dużym wydarzył się w sobotę (8 stycznia) na DK 91 koło godz. 13.30. Policjanci ustalili do tej pory, że 26-letni kierowca fiata bravo wyprzedzał land rovera. Stracił panowanie nad samochodem, uderzył w land rovera na łuku drogi, a potem z niej wypadł. Fiat dachował, auto zniszczyło się doszczętnie. Tymczasem 26-latek postanowił uciec z miejsca zdarzenia. W samochodzie pozostawił dwa lata starszego pasażera. Sprawcę szybko ujęto. - Jak się okazało, był pijany. Badanie wykazało w jego organizmie ponad 2 promile alkoholu. Nie posiadał on także uprawnień do kierowania. 28-letni pasażer fiata, na skutek poniesionych obrażeń, zmarł w szpitalu - podaje policja. Kierująca land roverem odniosła drobniejsze obrażenia.
Czytaj także: Ten wniosek kurii wywoła BURZĘ! Biskup chce znać orientację seksualną ofiary księdza pedofila!
Co teraz ze sprawcą tragedii? Śledczy z myszkowskiej komendy wystąpili z wnioskiem do Prokuratury Rejonowej w Myszkowie o jego tymczasowe aresztowanie. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego pod wpływem alkoholu, 26-latkowi grozi kara do 12 lat więzienia.
Czytaj także: Szedł z kolegą po wódkę na stację! Skatowało go dwóch nastolatków. Koszmar w Rudzie Śląskiej