Policjanci z Siemianowic Śląskich dostali w niedzielę w nocy wezwanie dotyczące 54-latka, który leżał na podłodze w jednym z mieszkań i nie dawał oznak życia. - Ślady na jego ciele wskazywały, że do śmierci najprawdopodobniej przyczyniły się inne osoby. Policjanci szybko zatrzymali głównych podejrzanych - właścicielkę mieszkania oraz jej o dwa lata starszego partnera, którzy zaraz po zbrodni opuścili mieszkanie. Byli pijani - podaje policja. Mundurowi ujawniają, że ofiara mieszkała przez jakiś czas ze swoimi oprawcami. Mężczyzna wykonywał dla nich drobne prace. Ich "podziękowanie" zaprowadziło mężczyznę do grobu. - Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił przedstawić parze zarzut zabójstwa. Prokurator skierował wniosek do sądu o ich tymczasowe aresztowanie. Podejrzani spędzą teraz 3 miesiące za kratkami - dodają mundurowi informując, że aresztowanym grozi dożywocie.
Czytaj również: Anastazja wyjechała z Charkowa, bo miasto rozrywały wybuchy. "Gdy dzwonię do rodziców, słyszę strzały"
Zobacz również: Rybnik. Potrąciła 6-latka na przejściu dla pieszych i uciekła! Wiemy dlaczego