O wypadku w nieczynnej od 1993 roku kopalni węgla kamiennego w Siemianowicach Śląskich poinformował "Dziennik Zachodni". W czwartek, 26 listopada około godz. 11.00 młody mężczyzna prowadzący prace przy szybie Bańgów stracił równowagę i wpadł do środka. Niestety nie miał szans na przeżycie i poniósł śmierć na miejscu. Jego ciało odnaleziono na głębokości 88 metrów.
Według informacji "Dziennika Zachodniego" tragicznie zmarły mężczyzna miał 37 lat i był doświadczonym pracownikiem. Z górnictwem był związany od 2006 roku. Na terenie kopalni Siemianowice pracował jako członek brygady remontowej Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń.