Sierżant Kamil zginął wracając do domu. Prokuratura: miał 2 promile alkoholu w organizmie

i

Autor: Komenda Powiatowa Policji w Zawierciu; Zawiercie 112 Sierżant Kamil zginął wracając do domu. Prokuratura: miał 2 promile alkoholu w organizmie

Szokujące ustalenia śledczych

Sierżant Kamil zginął wracając z pracy do domu. Prokuratura: miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Osierocił dwie córeczki

28-letni sierżant Kamil roztrzaskał się na prostej drodze w miejscowości Jasieniec. Policjant zginął na miejscu. Ta tragedia ma jednak drugie dno. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", policjant w chwili zdarzenia był kompletnie pijany. Miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie. Prawdopodobnie alkohol spożywał w komendzie. Sprawę bada BSW i prokuratura.

Sierżant zginął wracając z pracy. Na jaw wyszły szokujące szczegóły tego wypadku

W wypadku, do którego doszło 31 stycznia w miejscowości Jasieniec, zginął 28-letni sierżant Kamil z wydziału ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu. Policjant wracał o godzinie 7 rano z pracy do domu. Stracił panowanie nad samochodem i zjechał na pobocze, po czym uderzył w drzewo i dachował. Zginął na miejscu. Osierocił dwójkę dzieci.

Niestety, okoliczności tego tragicznego w skutkach wypadku, mają drugie dno. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", policjant wsiadając do samochodu był kompletnie pijany. Alkohol prawdopodobnie pił w komendzie, w której pracował. "Badania toksykologiczne przeprowadzone podczas sekcji zwłok wykazały, że miał prawie dwa promile alkoholu" - cytuje wypowiedź prok. Tomasza Ozimka, rzecznika Prokuratury Okręgowej w Częstochowie GW.

Policjant alkohol pił prawdopodobnie już po zakończeniu służby. Mundurowy miał z niej wrócić o godzinie 5 rano. To wtedy rozliczał się z oficerem kontrolnym z przebiegu przeprowadzonych działań. Jak sugeruje GW, gdyby alkohol spożywał jeszcze na służbie, oficer kontrolny by to wyczuł. Jednak w dokumentacji nie ma śladu po takim zdarzeniu. Policjant opuścił budynek komendy o godzinie 6:15, a do wypadku doszło o godzinie 6:52.

W szatni drogówki, już po śmierci policjanta, znaleziono butelki po alkoholu. Policjanci chcieli sprawdzić stan trzeźwości kolegi z patrolu policjanta, który zginął. Ten jednak nie otworzył im drzwi, lub jak podaje GW, nie było go w domu.

Rzeczniczka prasowa komendy w Zawierciu przekazała, że obecnie toczy się wewnętrzne postępowanie i dalsze decyzje będą podejmowane w zależności od wyników ustaleń w tej sprawie. Okoliczności wypadku, na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, bada także Biuro Spraw Wewnętrznych Policji. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie "dopuszczenia do prowadzenia samochodu przez osobę nietrzeźwą". Śledczy mają ustalić, czy przełożeni mogli wiedzieć, że sierżant spożywał alkohol w pracy i mimo to pozwolili, by wsiadł za kierownicę samochodu.

Pogrzeb policjanta odbył się w sobotę, 4 lutego. W związku z tym, że policjant prowadził samochód pod wpływem alkoholu, jego rodzina nie dostanie odszkodowania, dlatego uruchomiono zbiórkę.

Sonda
Jak oceniasz pracę polskich policjantów?
Tragiczny wypadek w Lublinie. Nie żyją nastolatkowie. Samochód którym jechali jest całkowicie zmiażdżony!

To oni pierwsi docierają do ofiar drastycznych wypadków.

Co szokuje ich najbardziej? POSŁUCHAJ!

Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają