W tej sprawie ważna jest chronologia wydarzeń. Wróćmy więc do początku. Dokładnie 9 lipca 2020 roku, tuż po godz. 8:00, na dworcu komunikacji miejskiej w Rybniku przy ulicy Budowlanych, policjanci z rybnickiej drogówki sprawdzali stan trzeźwości kierującego autobusem linii nr 9, który wrócił z drugiego już porannego kursu. - Badanie alkomatem wykazało, że 41-letni mężczyzna jest trzeźwy. Niestety inny był wynik badania wykonanego narkotesterem. Urządzenie wykryło w ślinie mieszkańca Rybnika obecność amfetaminy, dlatego dodatkowo została mu pobrana krew do badań - mówiła wówczas asp. Bogusława Kobeszko, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Rybniku. Mundurowi zatrzymali jego prawo jazdy. Z ustaleń policjantów wynikało, że kierowca autobusu rozpoczął wtedy pierwszy kurs z zajezdni na ulicy Brzezińskiej o godzinie 4:20. - Dalsze czynności śledczych będą uzależnione od zebranego w sprawie materiału dowodowego, w tym wyników przeprowadzonych badań - podkreślała asp. Bogusława Kobeszko. Teraz na jaw wychodzą nowe fakty, które rzucają inne światło na tę sprawę.
Pan Rafał, kierowca tego autobusu, skontaktował się z redakcją portalu rybnik.com.pl. W rozmowie z dziennikarzami powiedział, że "nie miał żadnej styczności z narkotykami". - Tego dnia nie byłem pod wpływem amfetaminy, ani też żadnych innych środków odurzających - mówi.
Twierdzi, że narkotester mógł pomylić amfetaminę z lekarstwami, które zażywa. Mimo tego, że bierze leki, może prowadzić pojazdy.
- Byłem w szoku. Wzięli mnie na komendę, potem na badanie, a następnie mogłem udać się do swojego zakładu pracy. Później przyjechali po mnie kryminalni i zatrzymali mnie w areszcie na 24 godziny. Następnego dni było jeszcze przesłuchanie, gdzie wszystko wyjaśniłem. Zwolnili mnie do domu – opowiada pan Rafał w rozmowie z serwisem rybnik.com.pl.
Jak podaje rybnik.com.pl, pismo z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku wskazuje, że opinia toksykologiczna wykluczyła obecność "środków działających podobnie do alkoholu".
Analiza nie objęła jednak jeszcze badań w zakresie wpływu substancji czynnej znajdujących się w lekach zażywanych przez kierowcę. Policjanci wyjaśnili, że czekają jeszcze na opinię kolejnego biegłego z zakresu toksykologii, więc opinia nie jest pełna. Tymczasem kierowca autobusu już odzyskał prawo jazdy i może ponownie poruszać się pojazdami mechanicznymi.