Pościg z udziałem opla rozegrał się w 1 lutego (wtorek) wieczorem w Radlinie. Policjanci z Wodzisławia Śląskiego pełnili dyżur na ul. Rydułtowskiej, kiedy zobaczyli, jak kierowca opla wyprzedza tuż przed przejściem dla pieszych inny samochód. Postanowili zatrzymać pędzącego mężczyznę, ale ten rozpoczął ucieczkę. Przejechał w taki sposób, że prawie potrącił policjanta. Stróż prawa ratował się czmychając czym prędzej z pobocza. Mundurowi ruszyli za oplem w pościg. - W trakcie ucieczki mężczyzna popełnił wiele wykroczeń – wyprzedzał na przejściu dla pieszych, na skrzyżowaniu, na podwójnej linii ciągłej. Podczas niebezpiecznych manewrów inni kierowcy musieli zjeżdżać z drogi, by nie doszło do zderzenia. Kiedy kierowca zdołał zniknąć z pola widzenia, mundurowi pojechali do jego domu - relacjonują stróże prawa.
Zobacz również: Katowice: Młodziutki Aleksander S. pędził BMW, zabił babcię z 11-letnią wnuczką. Chciał kasacji wyroku
- Tam dowiedzieli się, że 21-latek był wcześniej w domu wraz ze swoją ciężarną, 25-letnia narzeczoną i trójką dzieci w wieku 9 miesięcy, 3 i 5 lat, jednak po kłótni pojechali w stronę Rydułtów. W międzyczasie 21-latek skontaktował się z rodziną i prosił, by przekazano interweniującym policjantom, że niebawem przyjedzie na komisariat i wszystko wyjaśni - kontynuują mundurowi.
Zobacz koniecznie: Pościg w Śląskiem! Nissan wjechał w autobus z dziećmi. Dramatyczne chwile
Młody kierowca rzeczywiście przyjechał na policję. Zeznał, że spieszył się, bo jego 9-miesięczne dziecko zaczęło się krztusić. Mężczyzna dodał, że jechał do szpitala. Ale policjanci zebrali wszystkie zeznania i zweryfikowali słowa 21-latka. Były one niezgodne z prawdą. Mężczyzna będzie miał poważne problemy. Odpowie za czynną napaść na policjanta i za niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Grozi mu do 10 lat więzienia. Ale to nie wszystko. Kierowca opla stracił prawo jazdy, może też zapłacić nawet 30 tys. zł grzywny.
Zobacz koniecznie: Zapytali 14-latkę, czemu ukradła flaszkę ze sklepu. Odpowiedź zwala z nóg!