"Bardzo proszę o zadanie pytania dyrekcji Tauron Wydobycie, jak długo będą tolerowali pijaństwo wśród załogi? Dopóki ktoś nie zginie? Przecież to niebezpieczna robota", czytamy w liście do "Super Expressu" (dane autora do wiadomości redakcji).
Sprawa dotyczy kopalni Sobieski w Jaworznie. Zgodnie z informacjami naszego Czytelnika, 19 maja na terenie zakładu policjanci przeprowadzili interwencję w związku z podejrzeniem dotyczącym pijanego pracownika.
- Zabrali faceta z roboty i co? Dalej robi na Sobieskim i to jako elektryk. I dalej pije. Czekają na tragedię? - pyta.
Postanowiliśmy przyjrzeć się tej sprawie. Udało nam się ustalić, że 19 maja rzeczywiście miała miejsce interwencja policji w kopalni Sobieski w Jaworznie, dokładnie o godz. 13:20.
- Zostaliśmy tam wezwani, więc wysłano patrol. Na miejscu zastaliśmy pijanego pracownika. Poddano go badaniu na alkomacie i wydmuchał prawie trzy promile alkoholu - mówi młodszy aspirant Monika Śliwińska z Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie.
Mężczyzna został wezwany do stawiennictwa w komendzie, usłyszy zarzut naruszenia obowiązków pracowniczych.
Jak doniesienia komentuje Tauron Wydobycie, do którego należy kopalnia Sobieski w Jaworznie? Poprosiliśmy o komentarz przedstawicieli spółki. Daniel Iwan z zespołu strategii i komunikacji Tauron Wydobycie, potwierdza informacje o zdarzeniu.
- W dniu 19 maja br. u jednego z pracowników powierzchni Zakładu Górniczego Sobieski test alkomatem wykazał, że pracownik znajduje się pod wpływem alkoholu - mówi Daniel Iwan. - Służby BHP wezwały policję na miejsce zdarzenia - dodaje.
Wobec pracownika natychmiastowo wszczęta została procedura zwolnienia dyscyplinarnego w trybie artykułu 52 Kodeksu Pracy. Tym samym Tauron Wydobycie dementuje wieści o tym, że pracownik rzekomo nadal ma pracować w zakładzie.
- Wszystkie procedury bezpieczeństwa zadziałały prawidłowo - zapewnia Daniel Iwan.
Polecany artykuł: