Śląskie: Dramatyczna akcja! Weteran z Afganistanu i puma: "To moje dziecko" [ZDJĘCIA]

2020-07-10 18:32

"To moje dziecko! Nie oddam! Po moim trupie" - miał krzyczeć do pracowników poznańskiego zoo, gdy chcieli odebrać mu pumę, którą od lat wychowywał na terenie swojej posesji. To Kamil S., weteran z Afganistanu, który opiekował się dzikim kotem, jest poszukiwany na terenie województwa śląskiego. Uciekł z pumą o imieniu Nubia do lasu na terenie gminy Ogrodzieniec. Trwa policyjna obława!

Kamil S. to były żołnierz, weteran z Afganistanu. Kupił małą pumę w Czechach - dokładnie sześć lat temu. Nazwał ją Nubia, a wspólne życie z dzikim kotem opisywał w mediach społecznościowych, chwalił się też pumą w mediach tradycyjnych. Od lat opiekował się zwierzęciem i był z tego znany w województwie śląskim, a zwłaszcza na Jurze, gdzie słynna puma była nie lada atrakcją.

- Nie oddam! To moje dziecko - miał krzyczeć do pracowników poznańskiego zoo, którzy przyszli w piątek (10 lipca) odebrać mu zwierzę. Sąd zdecydował bowiem, że dziki kot nie może dłużej z nim mieszkać.

Ta decyzja dziwi mieszkańców, którzy wskazują, że nagła decyzja - po sześciu latach - o odebraniu zwierzęcia jest kontrowersyjna. Nie zgodził się z nią też sam Kamil S., który zabrał pumę i uciekł z nią do lasu na terenie gminy Ogrodzieniec. 

Jechał pod prąd! Nagranie mrozi krew w żyłach

Taka sytuacja pobudziła całą policyjną machinę. Na poszukiwania dzikiego kota i jego właściciela ruszyli policjanci z całego województwa śląskiego, w akcję zaangażowano też helikopter. Policyjna obława trwa!

Jak udało nam się ustalić, zwierzę nigdy wcześniej nie wykazało agresji wobec człowieka. Nie wiadomo jednak, jak może zachować się w stresującej sytuacji. Wciąż jest to bowiem puma, dziki, choć udomowiony kot. Uważajcie! 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają