Dziennik "Rzeczpospolita" podaje, że nie ma na ten moment innego planu dla górnictwa, jak tylko likwidacja niektórych zakładów. Jak czytamy w artykule w przyszłym roku branża energetyczna przewiduje jeszcze większy spadek zapotrzebowania na węgiel. - PGG musi więc dostosować się do spadku zapotrzebowania na węgiel, a to wymaga likwidacji dwóch kopalń: Ruda (powstałej z połączenia rudzkich kopalń Bielszowice, Halemba-Wirek, Pokój) i Wujek - pisze "Rzepa". Jak wiemy minister aktywów państwowych Jacek Sasin zaprezentował już plan dla górnictwa, ale spotkał się on z dezaprobatą strony społecznej. Ustalono, iż powstanie zespół, który wypracuje porozumienie. Sprawa przeciągnie się co najmniej do końca września, bowiem zaplanowana na 18 sierpnia druga tura rozmów nie doszła do skutku. Jedna z osób uczestniczących w poprzednim spotkaniu była zakażona koronawirusem.
Jak dodaje "Rzeczpospolita" Sasin znalazł się w potrzasku między oczekiwaniami związkowców, którzy nie chcą likwidacji kopalń, "a kurczącym się rynkiem węgla, na którym nie ma miejsca na wszystkie krajowe zakłady wydobywcze". Przedstawiciele związków są zdecydowanie przeciwni zamykaniu kopalń. - Byłoby to złamaniem wszelkich ustaleń z ostatniego odbytego spotkania, podczas którego rozmawialiśmy o tym, jak ratować branżę, a nie jak ją likwidować. Przypominam, że sam wicepremier Jacek Sasin powiedział o tym, że na spotkaniu nie było mowy na temat likwidacji żadnej z kopalń. Gdyby więc teraz, w ślad za niektórymi doniesieniami medialnymi, w rządzie pojawiły się pomysły likwidacyjne, oznaczałoby to całkowitą utratę wiarygodności rządzących i poddawałoby w wątpliwość sens dalszych rozmów i udziału strony społecznej w zespole, który ma pracować nad programem dla branży - mówił w rozmowie z WNP.pl Bogusław Ziętek, szef WZZ Sierpień 80.
Sytuacja branży górniczej jest trudna. Po pierwsze, w kopalniach wykryto największe ogniska zakażeń koronawirusem. Kopalnie musiały wstrzymać wydobycie. Po drugie, znacząco spadło zapotrzebowanie na węgiel. Po trzecie, dekarbonizacja polskiej energetyki jest koniecznością - nie tylko ze względu na nacisk Unii Europejskiej, ale także kwestie środowiskowe. Prognozy dotyczące zapotrzebowania na węgiel w najbliższym czasie również nie napawają optymizmem.