Przypomnijmy - od kwietnia trwa głęboki kryzys w górnictwie spowodowany pandemią koronawirusa. W kopalniach wykryto ogniska zakażeń, wiele zakładów na jakiś czas zostało zamkniętych. Dopiero teraz powoli zaczynają one wracać do pracy. Ale epidemia to nie jedyne wyzwanie, z jakim zmaga się polskie górnictwo. Po pierwsze - do Polski trafiają miliony ton węgla z zagranicy m.in. Rosji, a nawet Kolumbii. Tymczasem polski surowiec leży na zwałach. Po drugie, polityka Unii Europejskiej jednoznacznie wskazuje na konieczność zmian w polskiej energetyce. Węgiel ma stanowić coraz mniejszą część miksu energetycznego. Źródłem energii mają być wiatr, woda, słońce, a możliwe, że nawet atom.
Górnicy z Polskiej Grupy Górniczej obawiają się o swoje miejsca pracy. Dlatego zwlekali z podpisaniem porozumienia dot. ograniczenia liczby godzin, a co za tym idzie zmniejszenia pensji. Wreszcie na początku maja porozumieli się z zarządem spółki, ale pod warunkiem przedstawienia planu funkcjonowania górnictwa do końca roku. Taki plan miał powstać do 10 czerwca. Jednocześnie Ministerstwo Aktywów Państwowych, które odpowiada za górnictwo, zobowiązało się przedstawić koncepcję funkcjonowania górnictwa w najbliższych latach.
Polecany artykuł:
Ani PGG, ani ministerstwo nie przedstawiło takiego planu. Co prawda pod koniec czerwca Polska Grupa Górnicza poinformowała, że przedstawiła plan na najbliższe 3 miesiące, który zakłada m. in. zachowanie pięciodniowego tygodnia pracy, określa poziom produkcji oraz inwestycji i robót przygotowawczych. Ale związkowcy wyszli niezadowoleni.
- Zarząd Polskiej Grupy Górniczej nie ma planów do końca roku z tego względu, że nie ma potwierdzonych odbiorów z energetyki, więc dzisiaj nie jest w stanie powiedzieć, jak będzie wyglądała sytuacja do końca roku. To więc jest chyba zadanie Ministerstwa Aktywów Państwowych - powiedział Bogusław Hutek, przedstawiciel górniczych związków.
Ale Ministerstwo Aktywów Państwowych też nie pali się do stworzenia takiego planu, choć miał on powstać do 30 czerwca. Zapytaliśmy MAP, czy są już jakiekolwiek pomysły na funkcjonowanie górnictwa? Czy kopalnie będą zamykane? Czy górnicy stracą pracę? Co z importem węgla z zagranicy? Niestety, mimo upływu czas brak konkretnej odpowiedzi.
- Ministerstwo Aktywów Państwowych pracuje nad programem funkcjonowania sektora wydobywczego w zmienionym otoczeniu gospodarczym, spowodowanym wdrażaniem polityki klimatycznej UE oraz rozprzestrzeniania się koronawirusa SARS-CoV-2. Wypracowanie koncepcji działania sektora w przyszłości zostanie poprzedzone gruntownymi konsultacjami z interesariuszami, w tym m.in. ze związkami zawodowymi, kierownictwem poszczególnych spółek wydobywczych oraz instytutami badawczymi zajmującymi się problematyką branży górniczej - odpisało lakonicznie ministerstwo.
Polecany artykuł: