Mieszkańcy praktycznie wszystkich miast w województwie śląskim muszą walczyć na co dzień z wandalami, którzy niszczą bloki oraz klatki schodowe. Mierzą się również z uciążliwymi sąsiadami, którzy mogą - choć nie muszą - uprzykrzać im życie. Głośna muzyka, awantury, wandalizm - problemy można mnożyć w nieskończoność. Swego czasu mieszkańcy Jastrzębia-Zdroju musieli zmierzyć się z mężczyzną, który wypróżnił się na klatce schodowej na parterze bloku. W jego złapaniu pomogły kamery miejskiego monitoringu, które dziś można spotkać niemal wszędzie. To one bardzo często pomagają w złapaniu niszczycieli mienia. - Wbrew pozorom częściej zdarza się napotykać właśnie odchody ludzkie niż zwierzęce - mówił dla "Jastrzębie-Zdrój Nasze Miasto" w 2017 roku Piotr Szereda, ówczesny prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Jas-Mos", gdy problem w mieście narastał.
Również i dziś lokatorzy wielu miast muszą walczyć z wandalizmem w różnej postaci. Graffiti, tłuczenie butelek na klatce, picie alkoholu, palenie papierosów w miejscach, które nie są do tego wyznaczone. Pracownicy spółdzielni mają pełne ręce roboty! Jak się jednak okazuje, w pozbyciu się wandali z klatki mogą pomagać także policjanci. Wystarczy zadzwonić do Komendy Miejskiej Policji, właściwej dla danego miasta, a następnie powiadomić o tym, co ma miejsce w naszym bloku. Jeżeli funkcjonariuszom nie uda się złapać sprawcy, w ustaleniu jego tożsamości mogą ponownie pomóc kamery. Tak, jak miało to miejsce w Jastrzębiu-Zdroju.
Polecany artykuł: