Wszystko zaczęło się w lutym tego roku. Policjanci z Katowic podjęli interwencję w jednym z mieszkań. Miało tam dojść do karczemnej awantury. Na miejscu okazało się, że w mieszkaniu była 24-letna kobieta i jej partner. Oboje byli pijani, mieli po półtorej promila. Kobieta trafiła do aresztu, mężczyzna zaś na izbę wytrzeźwień. To był jedyny sposób, aby ich odizolować od siebie. Powstał jednak jeszcze jeden problem. Mundurowi w trakcie interwencji zauważyli 3-letniego chłopca, syna kobiety, a oprócz niego dwa psy.
- Na miejsce, pomimo nocnej pory, przyjechali pracownicy schroniska dla zwierząt, którzy wzięli czworonogi. W związku z tym, że matka chłopca została zatrzymana w policyjnym areszcie, a jej partner umieszczony w izbie wytrzeźwień, policjanci musieli zapewnić odpowiednią opiekę chłopcu. Ze względu na brak innych pełnoletnich członków rodziny, którzy mogliby zaopiekować się maluszkiem, podjęto decyzję o umieszczeniu 3-latka w placówce opiekuńczej - podaje policja.
Polecany artykuł:
Może to i lepiej, że tak się stało, bowiem nikt nie dbał o potrzeby malucha. Wystarczy przytoczyć te słowa z komunikatu policji: Okazało się, że w mieszkaniu nie ma dla niego żadnej ciepłej odzieży, zabawek ani środków higienicznych. Dziecko posiadało jedynie letnie ubranka... A przecież to była zima.
Policjanci z Katowic ruszyli z pomocą. Sierż. sztab. Dawid Boryń ruszył ze zbiórką ubrań, która przeszła najśmielsze oczekiwania. W akcję włączyli się policjanci z wielu komisariatów, także z miast ościennych. Zbierano zarówno ubrania, jak i zabawki. Policjant wspólnie z koleżanką sierż. Agnieszką Bocian zawieźli część zebranych zabawek oraz ubrań do placówki. Mogą z nich korzystać także inne dzieci z ośrodka. Mało tego, na konto placówki wpłacono pieniądze na rzecz trzylatka. Wszyscy docenili gest policjantów z Katowic.
- Teraz na ręce Komendanta Miejskiego Policji w Katowicach wpłynęły podziękowania dla policjantów za wsparcie finansowe chłopca umieszczonego w placówce opiekuńczo-wychowawcze. Należy podkreślić, że inicjatywa pomocy chłopcu zapoczątkowana przez policjantów z IV katowickiego komisariatu zaangażowała nie tylko funkcjonariuszy z pozostałych komisariatów, ale również innych mundurowych przejętych losem chłopca między innymi Oddziału Prewencji Policji w Katowicach i stróżów prawa z innych miast - podaje katowicka komenda.