Śląskie: Pacjent niecovidowy na szarym końcu szpitalnej listy. Dramatyczna relacja!

i

Autor: Pixabay.com / Zdjęcie ilustracyjne Śląskie: Pacjent "niecovidowy" na szarym końcu szpitalnej listy. Dramatyczna relacja!

Śląskie: Pacjent "niecovidowy" na szarym końcu szpitalnej listy. Dramatyczna relacja!

2020-11-05 10:03

Mieszkanka województwa śląskiego podzieliła się dramatyczną historią, której doświadczył jej starszy, schorowany ojciec. Z relacji kobiety wynika, że na listach szpitali znajdował się na szarym końcu, bo nie był zakażony koronawirusem. Długo zajęło, nim któraś z placówek medycznych zdecydowała się mu pomóc. Ta sprawa jest bulwersująca.

Śląskie: Pacjent "niecovidowy" na szarym końcu szpitalnej listy. Ratownicy przywieźli go z powrotem do domu

Pani Barbara, mieszkanka województwa śląskiego, podzieliła się dramatyczną historią jej schorowanego, 80-letniego ojca. W liście do redakcji lokalnego portalu rybnik.com.pl napisała, że jej tata prawdopodobnie jest obarczony poważną chorobą hermatologiczną: zespołem mielodysplastycznego. - Co 3 tygodnie potrzebuje transfuzji, gdyż codziennie traci około 0,25 jednostki krwi - pisze kobieta. Mężczyzna 27 października, po konsultacji z lekarzem, otrzymał skierowanie do szpitala. Następnego dnia musiało przyjechać po niego pogotowie, ale po godzinie ratownicy przywieźli go z powrotem. Pani Barbara otrzymała informację, że SOR Rybnik go nie przyjął.

- Nie stwierdzono zagrożenia życia, a oddział wewnętrzny jest zamknięty (hemoglobina na poziomie 7,1) i oni nie mogą jechać do innego szpitala bo zlecenie transportowe było tylko na Rybnik. Pytam, czy w takim razie mam dzwonić do ministra czy do gazety, bo nie wiem co mam robić dalej. Dowiaduję się, że przyjmuje szpital w Jastrzębiu Zdroju, ale ojca mam dowieźć sama - pisze Czytelniczka do redakcji rybnik.com.pl.

Śląskie: Pacjent "niecovidowy" na szarym końcu szpitalnej listy. Szpital odpowiada na zarzuty

Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 3 w Rybniku odpowiedział redakcji portalu, że faktycznie oddział wewnętrzny w związku z COVID (w tamtym czasie) nie przyjmował pacjentów. Placówka nie potrafiła się jednak odnieść do tego, co ustalił SOR w Rybniku. A dramat kobiety i jej ojca trwał. Pani Barbara zadzwoniła do szpitala w Jastrzębiu-Zdroju, lecz izba przyjęć była nieczynna. Znów zaczęła szukać pomocy u lekarza rodzinnego. Bezskutecznie. W końcu zamieszczono wpis na Facebooku - 30 października. Zrobiła to wnuczka mężczyzny, czyli córka pani Barbary. 

- Godzina 11.00 (sobota, 31 października - red.) mamy prywatną wizytę z ojcem u neurologa w Żorach. Proszę lekarza o pomoc w sprawie transfuzji krwi, jednak nie może nam pomóc. Wskazuje, że możemy podjechać pod szpital w Żorach i zapytać. Okazuje się, że oddział wewnętrzny jest zamknięty do 8.11.2020 r. - mówi pani Barbara, cytowana przez rybnik.com.pl.

Śląskie: Pacjent "niecovidowy" na szarym końcu szpitalnej listy. Nadchodzi ratunek

W dramatycznej sytuacji pani Barbary pomoc udało się znaleźć dopiero w szpitalu w Wodzisławiu Śląskim. Do dyrekcji zadzwoniła redakcja rybnik.com.pl. - Jeśli stan pacjenta na to pozwala proszę przywieźć tego pana na izbę przyjęć w poniedziałek o godzinie 7.00 - mówił dyrektor. "Pacjent wraz z rodziną trafia w poniedziałek do wodzisławskiego szpitala, tam przechodzi komplet niezbędnych badań i trafia na oddział", relacjonuje serwis.

I choć tym razem historia zakończyła się szczęśliwie, to jest to kolejny przypadek, pokazujący - jak piszą Internauci - że pacjent "niecovidowy", czyli taki, który nie jest zakażony koronawirusem, ani nie ma jego podejrzenia, znajduje się na szarym końcu szpitalnej listy. 

300 koncentratorów tlenu dostępnych dla mieszkańców regionu, chorujących na koronawirusa

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki