Cała sytuacja miała miejsce w czwartek 12 sierpnia po godzinie 14.00. Do oficera dyżurnego policji w Gliwicach dodzwoniła się mama 10-letniego chłopca, informując, że utknęła w korku na autostradzie A4 przy zjeździe na DK88. W pojeździe znajdował się jej syn, z którym spieszyła się do szpitala w Zabrzu. - Z informacji, jakie przekazała mundurowemu wynikało, że chłopiec ma przejść przeszczep serca. Dyżurny, aby bezpiecznie doprowadzić pojazd z 10-latkiem do celu, podjął szereg skoordynowanych działań. Na miejsce zadysponował patrol z komisariatu V w Sośnicy. Jednocześnie skontaktował się z obsługą bramek w Kleszczowie i poinformował o konieczności przepuszczenia pojazdu pasem awaryjnym. W trakcie, gdy na bramkach w Kleszczowie oczekiwał już patrol, o nietypowej sytuacji dyżurny powiadomił również policjantów z Zabrza, którzy również przygotowali się do pilotażu pojazdu na ich terenie - relacjonuje komenda w Gliwicach.
Zabrzańscy policjanci oczekiwali na eskortowany pojazd na wysokości Maciejowa, skąd poprowadzili pilotaż wprost do szpitala. Po tym, jak zaniepokojona mama 10-latka zjechała z autostrady i minęła bramki, została przejęta przez gliwickich policjantów i bezpiecznie poprowadzona do Zabrza. Tam przejęli ją stróże prawa z Zabrza. Akcja zakończyła się sukcesem - 10-latek wraz z mamą został szybko i bezpiecznie odeskortowany do szpitala, gdzie czekał na niego personel medyczny.
Polecany artykuł: