To był piątek, 19 marca, tuż przed godz. 15:00. Na ulicy Siewierskiej w Zawierciu pojawiła się karetka prowadzona przez 29-letniego Michała. Nagle uderzyła w tył ciężarówki, która skręcała w lewo w ulicę Kromołowską. Siła była tak duża, że kierowca karetki został zakleszczony w kabinie, stracił przytomność. Trafił do szpitala, lecz mimo szybkiej reakcji lekarzy nie udało się go uratować. Michał był ratownikiem medycznym Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego . Miał zaledwie 29 lat, osierocił dwuletnią córeczkę Zuzię i piękną narzeczoną Oliwię. Były jego oczkiem w głowie. "O córeczce Zuzi opowiadał każdego dnia, czy to w pracy, czy przy prywatnych spotkaniach, pokazywał zdjęcia, filmy, na których razem z małą odkrywali świat. W chwilach wolnych od pracy były wycieczki, zabawy i wygłupy, którym nie było końca", mówią ich najbliżsi.
Wypadek w Zawierciu. Michał zginął po wypadku karetki, ruszyła zbiórka dla rodziny
Michał był założycielem Jura Rescue Team, ratownikiem medycznym Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach, naczelnikiem OSP w Ogrodzieńcu. Całe swoje życie poświecił na ratowanie życia i zdrowia osób znajdujących się w niebezpieczeństwie. "Wiadomość o śmierci Michała dla wszystkich była wielkim szokiem i sprawiła ogromny ból w naszych sercach. Ciężko się pogodzić, z tym co się stało. Michał miał wielu znajomych, przyjaciół, kolegów, ale poza nimi w domu miał dwie ukochane dziewczyny Oliwię i 2-letnią Zuzię, które były jego całym światem. (...) Nie chcemy, żeby teraz dziewczyny zostały same, bez pomocy, bez wsparcia. Michał będąc ratownikiem niósł pomoc każdego dnia. Ciężko byłoby zliczyć ile osób zostało przez niego uratowanych. Teraz my bądźmy ratownikami i pomóżmy rodzinie Michała. Zapraszamy wszystkich, którzy maja ochotę wesprzeć rodzinę naszego wspólnika, przyjaciela, najlepszego taty Zuzi, ratownika medycznego, naczelnika OSP", piszą organizatorki zbiórki. Pomóc można tutaj: Pomoc dla rodziny Michała