Spis treści
- Robert wrócił z porodówki bez ukochanej żony. Został sam z wcześniakiem i 9-letnią córeczką
- Prezydent Sosnowca włączył się w akcję pomocy. "Ta historia łamie serce"
- Kalisz, Radom, a teraz Śląskie. Tragiczne historie po porodach w szpitalach
Robert wrócił z porodówki bez ukochanej żony. Został sam z wcześniakiem i 9-letnią córeczką
Świat pana Roberta, mieszkańca województwa śląskiego, zawalił się 9 kwietnia 2021 roku. To właśnie wtedy do szpitala trafiła jego ukochana żona. Jej stan był ciężki, a 34-latka była na początku 8. miesiąca ciąży z silnymi objawami zakażenia koronawirusem. "O 10. rano ratowano dzieciątko, które urodziło się przez cesarskie cięcie w 34. tygodniu, ale niestety mama nie odzyskała przytomności. Po 5 dniach po porodzie zmarła", pisze pan Robert. "Zostałem sam z naszą 9-letnią córką i malutkim wcześniakiem", przyznaje zrozpaczony. To ogromna tragedia dla całej rodziny. Mieszkańcy skrzykują się, by pomóc mężczyźnie. "Proszę ludzi dobrego serca o wsparcie, pomoże nam to na bezpieczeństwo, wychowanie córek oraz powrót ich do w miarę normalnego życia bez mamy oraz przystosowanie mieszkania do wychowywania samotnie przez ojca dwójki dzieci", prosi pan Robert.
Prezydent Sosnowca włączył się w akcję pomocy. "Ta historia łamie serce"
W akcję pomocy dla pana Roberta włączył się nawet prezydent Sosnowca, Arkadiusz Chęciński. "Ta historia łamie serce. 9 kwietnia Panu Robertowi świat stanął na głowie", napisał Chęciński i udostępnił zdjęcie wcześniaka. "Na zdjęciu jego cudowna córeczka", dodał. Zamieścił również link do zbiórki, gdzie każdy może pomóc i wesprzeć mężczyznę. Znajduje się ona tutaj: Śmierć matki dwóch córek po porodzie.
Kalisz, Radom, a teraz Śląskie. Tragiczne historie po porodach w szpitalach
To nie pierwsza tego typu historia w Polsce. Niedawno pisaliśmy o sytuacji w szpitalu w Kaliszu, gdzie kobieta zmarła po cesarskim cięciu: Kalisz: Czekał, aż żona urodzi, ale z sali wynieśli tylko dziecko. "Młody tata został wdowcem". Tragedia rozegrała sie również w Radomiu, gdzie 29-letnia Gabrysia trafiła do szpitala, będąc zakażona koronawirusem. Była w ciąży, jej córeczka Marysia wróciła do domu tylko z tatą. Kobiety nie udało się niestety uratować: Radom: Marysia po porodzie wróciła do domu bez mamy. Gabrysia zmarła w wieku 29 lat.