Śledztwo policjantów, prowadzone pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Katowicach, trwało dwa lata. Funkcjonariuszom Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji udało się zatrzymać siedem osób, które zajmowały się handlem ludźmi na terenie województwa śląskiego. Grupa czerpała korzyści z prostytucji.
- Teraz do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko podejrzanym, którym przedstawiono kilkanaście zarzutów dotyczących udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz kierowania nią, handlu ludźmi, czerpania korzyści z prostytucji, narażenia człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, groźby karalne, naruszenie nietykalności cielesnej, czy zmuszenie do poddania się innej czynności seksualnej - podaje KWP w Katowicach.
Na poczet przyszły kar zabezpieczono mienie i nieruchomości warte milion złotych.
Akcja policji, dzięki której udało się schwytać przestępców, odbyła się w kwietniu ubiegłego roku i trwała cały dzień w kilku miastach na terenie województwa śląskiego.
- Najpierw kryminalni, wraz ze śląskimi antyterrorystami, zatrzymali 46-latka, podejrzanego o handel ludźmi. Jak się okazało, mężczyzna wykorzystał trudną sytuację życiową jednej z pokrzywdzonych i zwerbował ją do pracy w nocnym klubie. Gdy policjanci wkroczyli do tego lokalu, w ich ręce wpadł założyciel całego interesu oraz członkini grupy. 42-letni mężczyzna i kobieta w tym samym wieku, czerpali korzyści finansowe z nierządu. Kolejną zatrzymaną osobą była 51-letnia kobieta, która również kierowała grupą. Oboje zajmowali się tego typu działalnością od 2014 roku, a z nielegalnego procederu uczynili sobie stałe źródło dochodu - dodają mundurowi.
We wrześniu policjanci zatrzymali kolejne osoby, które maczały palce w tym procederze - 38-letniego taksówkarza oraz dwóch kierowców w wieku 37 i 52 lat zatrudnionych w klubie. Wobec dwóch ostatnich prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego i poręczenia majątkowego. Wszystkim zatrzymanym grozi kara nawet do 15 lat więzienia.