Aktualizacja, godz. 11:55:
Jak informuje Daria Klimza, dziennikarka radia Tok FM, kilkanaście osób po porannej szychcie nie wyjechało na powierzchnię w kopalni Bielszowice. Podobnie ma być w kopalni Pokój, Halemba i Wujek.
Wcześniej pisaliśmy:
W kopalniach należących do Polskiej Grupy Górniczej rozpoczęła się akcja protestacyjna. Powodem jest milczenie premiera, który nie odpowiedział na apel związkowców o włączenie się do rozmów dotyczących przyszłości spółki, znajdującej się na skraju bankructwa. Premier Mateusz Morawiecki nie spotkał się z działaczami, a wyznaczony przez nich termin minął, więc postanowili sięgnąć po ostrzejsze środki. W poniedziałek, 21 września, rusza akcja protestacyjna. Jak będzie przebiegać? To pozostaje tajemnicą. Związkowcy zdradzają jednak, że będzie gorąco i zapowiadają, że ich akcja na pewno zostanie zauważona w Warszawie. Wygląda na to, że podjęte zostaną bardzo radykalne kroki. Jeszcze dziś mają zostać ustalone szczegóły i harmonogram działań.
Reaktywowany został na razie Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy, a w województwie śląskim ogłoszono pogotowie strajkowe. Na niektórych kopalniach wywieszono również flagi. Związkowcy górniczy nie zgadzają się z polityką klimatyczno-energetyczną prowadzoną przez rząd i proponowaną przez Unię Europejską. Ich zdaniem, zagraża ona setkom tysięcy miejsc pracy w górnictwie, energetyce, hutnictwie, motoryzacji i wielu innych sektorach przemysłu. Postulaty, które wystosowali działacze, nie zostały zrealizowane.
Dziś, 21 września, po południu ma zebrać się komitet strajkowy i podjąć decyzję w sprawie protestów.