Śmiertelny wypadek na A1 w Wieszowej. Do zdarzenia doszło 1 lipca wieczorem około godziny 19.45. Daniel (27 l.) jechał swoim peugeotem skrajnym, lewym pasem ruchu. W pewnym momencie jego samochód zjechał jednak na skrajny prawy pas. Jak udało nam się ustalić, był to pas włączeniowy. Znajdowała się na nim ciężarówka, która chwilę wcześniej wyjeżdżała ze stacji paliw i jechała w tym samym kierunku. Peugeot z 27-latkiem na pokładzie uderzył w jej naczepę. Siła była tak ogromna, że auto się roztrzaskało, a kierowca wypadł z samochodu. Świadkowie zdarzenia próbowali go reanimować. Niestety, mężczyzna zmarł. Z powodu wypadku droga w kierunku Łodzi była przez kilka godzin zablokowana.
Na razie nie wiadomo, jaka była dokładna przyczyna zdarzenia. Kluczowa pozostaje odpowiedź na pytanie, dlaczego 27-latek zdecydował się zjechać z jednego skraju drogi na drugi. - Jest za wcześnie, aby odpowiedzieć na to pytanie. Będzie to wyjaśniane w toku śledztwa. Brane są pod uwagę różne okoliczności - mówi krótko podkom. Damian Ciecierski, rzecznik tarnogórskiej policji.
Bliscy 27-latka toną we łzach. W kilka godzin po wypadku na jego koncie w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo wpisów. - Nie mówię żegnaj, lecz do zobaczenia. Na zawsze w naszych sercach - napisał jeden ze znajomych. - Jest taki ból o którym lepiej nie mówić, bo najlepiej wyraża go milczenie - to z kolei słowa koleżanki 27-latka. Wiele osób wciąż nie potrafi uwierzyć w to, co wydarzyło się na autostradzie A1 w czwartek wieczorem.