Śląskie. Skromna seniorka znalazła KUPĘ kasy! Nie uwierzysz, co zrobiła [ZDJĘCIA]

2020-12-17 8:25

O prawdziwym szczęściu w nieszczęściu może mówić właściciel zgubionych 10 tysięcy złotych. Pieniądze szybko do niego wróciły, a to za sprawą pani Danusi Ryszki (66 l.), która natknęła się na nie przypadkiem.

Prawdziwą uczciwością i postawa godną naśladowania wykazała się 66-latka z Kalet, która znalezioną gotówkę odniosła do pobliskiego Komisariatu Policji. Mundurowi szybko ustalili, czyja to zguba...

- Jechałam rowerem ze sklepu, robiłam opłaty, kiedy nagle przy chodniku zauważyłam plik banknotów. Wrzuciłam je do mojej torby i pojechałam do domu. Zadzwoniłam do córki, żeby się zapytać, co zrobić. Bo nie wiedziałam, czy oddać księdzu żeby ogłosił na mszy, czy oddać na policję. Córka doradziła mi żebym pojechała na komisariat. Więc wsiadłam na mój 47-letni rower i pojechałam. Nawet nie liczyłam, ile tych pieniędzy było - mówi Danuta Ryszka (66 l.) z Kalet. - Staram się tak żyć, żeby starczyło na życie. W sezonie zbieram jagody, grzyby. Dżem sobie zrobię na zimę mam - dodaje skromnie kobieta.

Czytaj również: Oto upadek polskiej służby zdrowia. Przerażające historie pacjentów i ich bliskich [GALERIA]

- Po przeliczeniu gotówki okazało się, że było to 10 tysięcy złotych. Komendant komisariatu, widząc banderolę, od razu zorientował się, do kogo mogą należeć pieniądze. Jego przypuszczenia okazały się słuszne. Gotówkę zgubiła… listonoszka.Pieniądze wróciły już do prawowitego właściciela. Postawa, jaką wykazała się 66-latka, powinna stanowić wzór dla wszystkich, którzy znaleźliby się w podobnej sytuacji - podkom. Damian Ciecierski oficer prasowy z Tarnowskich Gór.

Pani listonosz pojawiła się u Pani Danusi z drobnym upominkiem w podziękowaniu za oddanie pieniędzy. Policja z Kalet ofiarowała 66-latce kosz słodyczy i list od komendanta z podziękowaniem.

Wybierz najpiękniej rozświetlone miasto w Polsce! Do wygrania sprzęt o wartości 200 tys. złotych. Kliknij tutaj!

Warto pamiętać, że znalezienie pieniędzy czy przedmiotu i zatrzymanie go, jest czynem niezgodnym z prawem, kwalifikowanym jako przywłaszczenie. W świetle kodeksu karnego znalazca, który nie dopełnił obowiązków i zachował znalezioną rzecz dla siebie, będzie odpowiadał za jej przywłaszczenie. Wiele przypadków rejestrowanych przez stróżów prawa wskazuje, że część społeczeństwa kieruje się mylnym hasłem: „Znalezione - nie kradzione”.

Pani Danusia z Kalet znalazła 10 tyś

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki