Do tragicznego zdarzenia doszło w piątek 10 lipca około godz. 13.00 nad zalewem Nakło-Chechło. Jak informuje lokalny serwis gwarek.com.pl 35-letni mężczyzna i jego 6-letnia córka pływali w pobliżu pola namiotowego na dmuchanym materacu. Całą sytuację obserwowała żona mężczyzny i jego syn. Nagle zauważyli, że 35-latek wraz z córką zaczęli tonąć.
Ludzie zerwali się, by ratować mężczyznę i sześciolatkę. Poszkodowanych udało się wyciągnąć na brzeg i przekazać medykom. Na miejscu pojawił się także śmigłowiec LPR. Ratownicy WOPR podjęli reanimację. Niestety, ani 35-latka, ani jego 6-letniej córki nie udało się uratować. Nad zalew przyjechał prokurator. Policjanci pod jego nadzorem prowadzi postępowanie w sprawie śmierci ojca i córki.
Ratownicy apelują o rozwagę nad wodą i proszą rodziców o pilnowanie swoich pociech.