Pierwszy witacz po śląsku stanął w Chorzowie na rogu ul. Armii Krajowej i Gałeczki. Wita kierowców słowami: "Mŏ wŏs rŏd", a żegna" chowcie się".
- Ten "witacz" to dopiero wstęp. Na ośmiu już istniejących pojawią się powitania i pożegnania w naszym języku, a na planowanych sześciu, też pojawią się te napisy. Fest nos to raduje i gwarantujymy, że to jeszcze niy koniec - mówi Krzysztof Szulc z Ruchu Autonomii Śląska w Chorzowie.
Ale Chorzów znany jest z propagowania kultury śląskiej, a witacze to nie pierwszy tego przejaw. "Nie rób gańby, sludzej po swoim psie", to ubiegłoroczna akcja zachęcająca do sprzątania nieczystości po swoich psach. Chorzowski magistrat wydaje również gazetkę "Nasz Hasiok" na temat segregacji śmieci.
W urzędzie bez problemu porozumiemy się również po śląsku, bo ma certyfikat "Godomy po ślonsku". Śląską godkę usłyszymy też w windzie. W gwarze zapowiadane sa komunikaty, jaki wydział się znajduje na danym piętrze.