W niedzielę (19 lipca) przed południem do Komisariatu Policji w Kobiernicach zgłosiła się zaniepokojona mieszkanka powiatu bielskiego. Kobieta zgłosiła, że jej mąż opuścił mieszkanie, pozostawiając list pożegnalny, z którego wynikało, że może targnąć się na własne życie. Mundurowi natychmiast rozpoczęli poszukiwania 56-latka. W poszukiwania zaangażowani zostali policjanci zespołu patrolowego oraz dzielnicowi, którym pomagali kryminalni i mundurowi z Bielska-Białej.
- Ponieważ zachodziło niebezpieczeństwo, że zaginiony mógł pójść w stronę lasów w okolicy Hrobaczej Łąki, dyżurny komisariatu poprosił o wsparcie straż pożarną, a na miejsce skierowano policyjnego przewodnika psa tropiącego. Działania poszukiwawcze osobiście nadzorował zastępca komendanta kobiernickiego komisariatu - relacjonują policjanci.
Funkcjonariusze sprawdzali okolice szlaków i leśnych dróg oraz parków. Mundurowi od napotkanego turysty usłyszeli, że widział podobnego mężczyznę w rejonie jednej z dróg prowadzących do Przełęczy u Panienki. Dzielnicowy z Posterunku Policji w Kozach szybko skojarzył o jakie miejsce chodzi i dowodzący akcją poszukiwawczą natychmiast skierował tam policjantów.
- To był dobry trop i mundurowi odnaleźli zaginionego całego i zdrowego. 56-latek, z uwagi na okoliczności zaginięcia, został przekazany pod opiekę pogotowiu ratunkowemu - mówią policjanci.