Sprawa zabójstwa 56-letniego mieszkańca Sławkowa, właściciel dużej firmy produkcyjnej, miała swój początek w maju 2017 roku. Wtedy do komendy Powiatowej Policji w Będzinie zgłosiła się żona mężczyzny i poinformowała o jego zaginięciu. Z relacji kobiety wynikało, że dwa dni wcześniej zaginiony miał opuścić miejsce zamieszkania i pojechać na umówione spotkanie biznesowe. Od tego czasu nie ma z nim kontaktu.
- Policjanci wszczęli czynności poszukiwawcze za zaginionym. W lipcu 2017 r. w lesie na terenie woj. kujawsko-pomorskiego kilka kilometrów od Włocławka myśliwy natknął się na zawinięte w folię zwłoki człowieka. Po przeprowadzeniu oględzin policjanci ustalili, że najprawdopodobniej jest to zaginiony w maju mieszkaniec Sławkowa. Jego tożsamość ostatecznie potwierdziło badanie porównawcze DNA. Sekcja zwłok wykazała poważne obrażenia ciała, które mogły skutkować śmiercią. Wiadome już było, że policjanci prowadzą sprawę zabójstwa - relacjonują funkcjonariusze.
Postępowanie w sprawie odnalezienia zwłok mężczyzny zostało przejęte z bydgoskiej prokuratury przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach. Sprawą zajęli się śledczy z Wydziału Kryminalnego katowickiej komendy wojewódzkiej. Kryminalni szybko podali w wątpliwość przedstawioną przez żonę mężczyzny wersję wydarzeń mówiącą o jego tajemniczym zaginięciu i rozpoczęli żmudne kompletowanie materiału dowodowego oraz jego wnikliwą analizę. Policjanci między innymi przesłuchali dziesiątki osób mogących mieć wiedzę przydatną do ustalenia faktycznego przebiegu wydarzeń. Zebrali i poddali sprawdzeniu zapisy pochodzące z kamer monitoringów oraz komputery z firmy należącej do mężczyzny.
- Kolejne przesłuchane osoby i kolejne poczynione w sprawie ustalenia śledczych coraz bardziej przybliżały ich do żony zamordowanego mężczyzny, jednocześnie osłabiając wiarygodność złożonych przez nią zeznań. Jednym z istotnych dowodów okazał się sporządzona 2 miesiące temu przez policyjnego profilera identyfikacja psychologiczna: profil psychologiczny osoby podejrzanej o zbrodnię - mówią policjanci.
Choć do zabójstwa mężczyzny doszło w 2017 roku, długotrwała praca śląskich śledczych pokazała, że sprawca niewykrytego przestępstwa właściwie nigdy nie może do końca czuć się bezpieczny i bezkarny. Dokładnie 20 lipca 59-letnia żona zamordowanego mężczyzny została zatrzymana przez policjantów z wydziału kryminalnego, a następnego dnia doprowadzona do Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
- Zgromadzony w sprawie obszerny materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie kobiecie prokuratorskich zarzutów zabójstwa, składania fałszywych zeznań oraz nakłaniania innych osób do składania fałszywych zeznań. Sąd przychylił się do wniosku śledczych oraz prokuratora i zastosował wobec podejrzanej środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego 3-miesięcznego aresztu. Kobieta nie przyznaje się do winy - mówią policjanci.
Za zabójstwo może jej grozić dożywotnie pozbawienie wolności. Wiele wskazuje na to, że w zbrodni mogły uczestniczyć także inne osoby. Śledczy nie wykluczają dalszych zatrzymań w sprawie.