Śmierć Agnieszki z Częstochowy. 37-latka i jej dzieci zmarły z powodu powikłań po COVID-19?

i

Autor: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Częstochowie/ Facebook.com Śmierć Agnieszki z Częstochowy. 37-latka i jej dzieci zmarły z powodu powikłań po COVID-19?

Szok!

Śmierć Agnieszki z Częstochowy. 37-latka i jej dzieci zmarły z powodu powikłań po COVID-19?

2023-07-30 21:43

37-letnia Agnieszka T. z Częstochowy trafiła do szpitala w grudniu 2021 roku, z powodu silnego bólu brzucha. Kobieta była w bliźniaczej ciąży. Jedno dziecko umarło 23 grudnia, kolejne 29 grudnia. Kobieta zmarła 25 stycznia 2022 roku. Półtora roku po jej śmierci głos w tej sprawie zabrał Rzecznik Praw Pacjenta, podał przyczynę śmierci kobiety.

37-letnia Agnieszka z Częstochowy zmarła kilka w szpitalu. Była w bliźniaczej ciąży

Pani Agnieszka T. z Częstochowy zgłosiła się 21 grudnia 2021 roku do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. NMP. Miała bóle brzucha i wymioty. Była w bliźniaczej ciąży. Kobieta miała już troje dzieci. Jedno dziecko umarło 23 grudnia, kolejne 29 grudnia. Kobieta zmarła 25 stycznia 2022 roku szpitalu w Blachowni, gdzie została przetransportowana. Rodzina oskarżyła lekarzy.

- "Moja siostra zmarła w szpitalu po ponad miesięcznym pobycie tam. Była w ciąży bliźniaczej. Kiedy w grudniu jeden płód obumarł, mąż Agnieszki (a mój szwagier) błagał lekarzy, by ratowali mu żonę, nawet kosztem ciąży. Agnieszka nosiła tydzień martwy płód. Aż obumarł drugi. Oba wydobyto po dwóch dniach od ich zgonu" - informowała wówczas siostra zmarłej i dodaje, że w tym czasie jej siostra bardzo źle się czuła, miała również podwyższone CRP czyli wskaźnik stanu zapalnego w organizmie.

Sprawę pada Prokuratura Regionalna w Katowicach, dokładnie ta sama, która prowadzi sprawę śmierci Izabeli z Pszczyny. Wcześniej częstochowska prokuratura wszczęła  śledztwo narażenia kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz nieumyślne spowodowanie jej śmierci. Powołano także specjalny zespół biegłych lekarzy, który bada sprawę pacjentki.

Rzecznik Praw Pacjenta o sprawie śmierci Agnieszki z Częstochowy

Po 1,5 roku od śmierci kobiety głos w tej sprawie zabrał rzecznik praw pacjenta, który po śmierci kobiety wszczął śledztwo w tej sprawie wyjaśniające  naruszenia prawa pacjentki przez trzy szpitale, w których przebywała ciężarna. Chodzi o: 

  • Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Najświętszej Maryi w Częstochowie;
  • Szpital im. Rudolfa Weigla w Blachowni należący do podmiotu leczniczego Scanmed S.A. z siedzibą w Warszawie,
  • Miejski Szpital Zespolony w Częstochowie.

- Na podstawie zgromadzonego w sprawach materiału dowodowego Rzecznik ustalił, że świadczenia zdrowotne udzielone pacjentce w tych trzech szpitalach zostały zrealizowane z zachowaniem wymogu należytej staranności i zgodnie z aktualną wiedzą medyczną. W każdej z wymienionych spraw nie stwierdził naruszenia tego prawa. Rozstrzygając sprawy, Rzecznik oparł się na obszernym materiale dowodowym, w tym między innymi na opiniach, sporządzonych przez konsultantów oraz ekspertów z zakresu medycyny, które były spójne oraz jednoznaczne wskazujące na brak jakichkolwiek nieprawidłowości - pisze w raporcie Bartłomiej Łukasz Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta.

W raporcie rzecznik podkreśla, że w przypadku hospitalizacji ciężarnej w tych trzech placówkach leczniczych nie doszło do żadnych nieprawidłowości, a wszystkie "działania medyczne podejmowane wobec pacjentki w trakcie jej hospitalizacji były realizowane z należytą starannością, a opieka sprawowana w sposób właściwy". RPP zaznaczył także, że wobec płodów podjęto adekwatne kroki, zgodne z aktualną wiedzą medyczną.

RPP: "Po śmierci pierwszego dziecka, należało obserwować rozwój drugiego"

Po obumarciu obu płodu, kobieta według RPP, nie znajdowała się w stanie zagrożenia życia. Rzecznik wskazuje, że sytuacja wymagała obserwowania dalszego rozwoju ciąży pozostałego żywego bliźnięcia i w tej sytuacji personel szpitala zachował się właściwie. Nie było też wtedy żadnych przesłanek do tego, aby podjąć działania prowadzące do "indukowania poronienia" lub zakończenia ciąży w inny sposób, jak również niezwłocznego przeprowadzenia zabiegu usunięcia martwego płodu. Sześć dni później umarł drugi płód i odjęto decyzję o przerwaniu ciąży. Później stan pacjentki dramatycznie się pogorszył, w końcu kobieta zmarła. Zdaniem rodziny z powodu błędu lekarzy, jednak  Rzecznik Praw Pacjenta za przyczynę śmierci pacjentki podaje coś zupełnie innego.

- Przyczyną zgonu pacjentki były powikłania wynikające z zakażenia wirusem COVID-19. Pogorszenie stanu zdrowia pacjentki w trakcie jej pobytu w szpitalach, wynikało głównie z ostrej fazy wirusowego zapalenia wątroby oraz infekcji COVID-19, które prowadziły do dalszych komplikacji: zapalenia płuc oraz zatorowości płucnej, a w konsekwencji śmierci pacjentki - czytamy w raporcie. 

"Ani jednej więcej!". Protest w Szczecinie po śmierci Izy z Pszczyny
Sonda
Czy aborcja w Polsce powinna być legalna?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają