Śmierć Izabeli z Pszczyny wstrząsnęła Polską. 30-letnia fryzjerka zmarła w szpitalu w wyniku wstrząsu septycznego. Była w 22. tygodniu ciąży. Najpierw zmarło jej dziecko, potem ona sama... Kobieta osierociła dziewięcioletnią córeczkę Maję, którą teraz będzie musiał samotnie wychować mąż Izy - Grzegorz.
Czytaj także: Śmierć Izabeli z Pszczyny. Szpital sfałszował dokumentację medyczną 30-latki? [UWAGA! TVN]
Reporterzy programu "UWAGA!" wrócili do sprawy Izabeli z Pszczyny. W środowym reportażu rozmawiali z bliskimi kobiety. - Wciąż nie mogę uwierzyć, że ona nie żyje. Z każdym dniem jest coraz gorzej - mówiła matka 30-latki. Wszyscy wspominają ją jako bardzo rodzinną - swojego męża poznała w wieku 14 lat. Izabela osierociła 9-letnią córeczkę. Mąż kobiety nie zgodził się na rozmowę przed kamerą "UWAGI!". Przekazał natomiast list, jaki do swojej zmarłej mamy napisała ich córka:
„Kocham Cię mamusiu, nie mogę uwierzyć, że umarłaś. Zawsze będę o Tobie pamiętać, zawsze będę Cię kochać, nigdy Ciebie nie zapomnę.”